Ostatnio przeczytane

Tar-Minyatur

Łysiak! "Mitologia świata bez klamek" i, hmm... A. "Salon"., Teraz już wiem, że jestem podłym wykształciuchem, cwiercinteligentem omotanych filosemicką propagandą szumowin w rodzaju Michnika, Geremka czy Bartoszewskiego, że popieram zwracanie rdzennie polskich ziem Niemcom, na których mieszkali oni przez siedemset lat, oraz Żydów, którzy mieszkali tam przez tysiąc sto lat... Zaiste, podły kawał syna ze mnie.
Wiem, że wszyscy, oprócz Stalowca, jesteśmy psami na brukselskim postronku, że jako obłudników popierających Żydówkę Szymborską i anty-Polaka Miłosza powinni smy dobrowolnie się powiesic, chyląc czoła przed jedynym słusznym Herbertem, który słowami, że nie Twój interes przebaczac w imieniu zdradzonych o świcie wyraził swoje poparcie dla światowego pokoju.
Wszystkie włości należy zwrócic tym, którzy stracili je kolejno na skutek:
-rewizjonizmu niemiecko-żydowskiego
-wtórnych i pierwotnych napastowań komunistycznych
-depatriacji powojennych
-parcelacji
-działań wojennych
-parcelacji międzywojennej
-pierwszej wojny i zmian granic
-represji carskich po powstaniach
-po kościuszkowskim
-po konfederacji barskiej
-po klęsce synów Attyli w 454, ponieważ Polska była częścią jego imperium/

TITANICzna

Bibliotekarz powiedział, że podobnie do Kinga pisze Koontz. W porządku, dorwałam trzy jego książki: ''Głos Nocy'', ''Korzystaj z Nocy'' i ''Drzwi do grudnia''. Zaczęłam od tej pierwszej i połknęłam w dwa dni. Pewnie zeszłoby trochę dłużej, ale jest to powieść niezbyt długa, a dużą część zajmują dialogi - puste miejsca po prawej na większości stron to norma. Dialogi krótkie w treści, ale trwające sporo. Dobrym usprawiedliwieniem jednak jest ich jakość, bo przyjemnie się czyta cały ''Głos Nocy'', chociaż w pewnych momentach zalatuje blogową twórczością - taką na wysokim poziomie, ale wciąż tylko blogową, z głupimi błędami i niezręcznymi sformułowaniami. Nie jest to częste, ale się zdarza. Nie jest coś coś, co trzeba przeczytać koniecznie, Koontz nie dorasta Kingowi do pięt - ale muszę przyznać, że jak już się zacznie, to trudno skończyć. ''Głos Nocy'' zaangażował do pracy uczucia obecne np. przy ''Zdolnym Uczniu'' - złość ma się zagwarantowaną.

Po zakończeniu chwyciłam za ''Korzystaj z nocy'' i... poddałam się po trzech rozdziałach. Nudy panie, dzikie nudy, jak mawiał wieszcz. Przemyślenia bohatera - narracja jest pierwszoosobowa, a jakże - opierają się na takich pierdołach, że głowa mała. Żeby te pierdoły chociaż trochę zabawne były, ale jakoś im to nie wychodzi.

rifi77

Romeo i Julia - przeczytałem ją dzisiaj już dwa razy i nadal nie rozumiem niczego oprócz ogółu... Może nie ma nic więcej do rozumienia. Nie wiem. W każdym razie, książka wg mnie przynudza, ogarniała mnie senność i ... Nie wiem co jeszcze. Blue_Light_Colorz_PDT_02

Tar-Minyatur

Wiesz, Rifi, zaatakowałbym Cię, że obrażasz jedno z największych dzieł literatury europejskiej, ale też tego nie czytałem i tego nie poważam.

Swiruska

A ja w pełni popieram Rifiego, również czytałam ten dramat w pierwszej gimnazjum i miałam identyczne odczucia.

perek

Gusta, guściki... Dla mnie to jeden z najciekawszych dramatów, jakie czytałem.

rifi77

Jest ciekawy, popieram, ale czytanie 137 stron w formie wierszowanej naprawdę może przynudzać...

perek

Ooo, to poczekaj sobie, mój drogi, do liceum. Wtedy poznasz, że tak to określę, prawdziwie 'dramatyczne dramaty'.

martuńka

Oj, czemu od razu "może przynudzać"
Wg mnie ta lekturka była całkiem znośna...
Na Twoim miejscu Rifi bardziej martwiłabym się tym co Cię jeszcze czeka i to niekoniecznie dopiero w liceum...

Swiruska

Jeśli chodzi o cokolwiek pisanego wierszem to mi się to bardzo podoba, natomiast sama treść "Romea i Julii" była dla mnie nużąca. Jeżeli znajdę trochę czasu to mam zamiar przeczytać całego Pana Tadeusza.

rifi77

Szkoła narzeczonych - typowo babska książka, ale cóż poradzić, jeśli miałem ją przeczytać na konkurs. W sumie jest ona zabawna, chociaż czasami przynudzała.

TITANICzna

''Cierpienia młodego Wertera''.
Jezu.
Cierpiałam wraz z nim.

perek

Hahaha, umarłem. Nie mogę nie pochwalić tego posta <gleba>.

Tar-Minyatur

Ale z wrażenia, że tak genialne?

TITANICzna

Werter zyskał w moich oczach dużo później tylko dlatego, że moja polonistka ma bzika na jego punkcie i w każdym liście potrafi znaleźć coś interesującego, od sceny erotycznej po prawdziwą przyczynę jego samobójstwa.

''Cierpienia...'' są dobre fragmentami, ale jako całość mogłyby konkurować z krzesłem elektrycznym. I to tym z ''Zielonej Mili'' Kinga.