|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:26, 24 Cze 2009 Temat postu: Spis śmierci filmowych |
|
|
Jak się okazało, Cameronowski "Titanic" zajmuje wysokie, ósme miejsce w spisie filmów, które w historii zapisały się wielką ilością pokazanych śmierci. Ósma lokata, 307 śmierci.
[link widoczny dla zalogowanych]
Rozdziałami wersji DVD:
w rozdziale "Iceberg right ahead (góra lodowa prawo wprost) ginie 10 osób.
"Swept away" (chyba nie ma takiego rozdziału)-2
"Your money can't save you"-3
"Fight for Survival (walka o ocalenie)"- 21
"This is where we first met (Tu pierwszy raz się spotkaliśmy)"- 28
"Death of Titanic (Śmierć Titanica)"- 139
"The Promise (Przysięga)"- 103
"A Promise Kept (przysięga dotrzymana"- 1, dyskusyjne.
personalnie na czoło wysuwa się Ewan Stewart w roli Williama Murdocha, trzy osoby zabite przez, w tym on sam.
Link daje nam jeszcze większe szczegóły.
Całość zabitych: 307
Mordercy:
1-szy oficer Murdoch (Ewan Stewart): 3, w tym on sam
scenami:
"Iceberg, right ahead": 10
10 ludzi zalanych przez wodę
Swept Away: 2
Mężczyzna i dziecko zalani przez wodę (utopieni?)
"Your money can't save you": 3 (3 Murdoch, w tym on sam)
Murdoch strzela do mężczyzny, Tommy'ego Ryana i siebie.
Fight for Survival: 21
Kpt. Smith topi się, zalany wodą
12 ludzi spada ze statku
Fabrizio i 7 innych przygnieceni kominem
"This is where we first met": 28
1 martwa osoba widząca pływających (?)
15 ludzi spada ze statku
12 ludzi ześlizguje się ze statku
Death of Titanic: 139
1 mężczyzna porażony przez prąd
50 ludzi spada ze statku (w tym "śrubowiec", czyli człowiek z maszynowni)
28 zalanych falami wzbudzonymi upadkiem rufy statku
40 ludzi ześlizguje się ze statku
20 ludzi wessanych przez tonący statek (dobrze widoczne wpadanie i pogrążanie się w wodzie)
The Promise: 103
102 ludzi widzianych przez ludzi z łodzi (w tym dziecko)
Jack zamarza
A Promise Kept: 1
Rose umiera ze starości (dyskusyjne)
Ja tłumaczyłem, więc odpowiadam za wszystkie pomyłki, potknięcia, zmiany oryginalnego tekstu. W szczególności jedno wybrnięcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jankus
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Europa, Polska, Woj. Pomorskie, Pow. Kartuski, Gmin. Sierakowice, Puzdrowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:38, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
A nie czasem doliczono się ponad 200 czy nawet ponad 300 ludzi widzianych z łodzi ratunkowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:33, 24 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
W oddaleniu kamery, kiedy to ludzie pluskają wodą, widać 327 osób. Ale o wiele mniej pokazano martwych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Farkas
Abnormal Wolf
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 1557
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pcim Dolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:07, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Z tego co widzę liczyli tylko te... nie wiem jak to ująć, żeby nie brzmiało dziwnie... "pełne śmierci" (tak, wiem, nie udało mi się). Myślałam na przykład o Straussach, czy tej kobiecie, która opowiadała bajkę na dobranoc swoim dzieciom, w trakcie "Nearer My God To Thee" - samego momentu śmierci nie pokazano, ale wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Jeśli się nie mylę ich nie policzyli, prawda? Byliby chyba w okolicy rozdziału "Fight for Survival", przed śmiercią kapitana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tar-Minyatur
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2731
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:12, 28 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiście. Gdyby liczono śmierci domyślne, "Titanic" spadłby poniżej setnego miejsca, wyprzedzony przez "Spartakusa", "Szeregowca Ryana" i nawet "Drużynę Pierścienia".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:00, 12 Sie 2014 Temat postu: Re: Spis śmierci filmowych |
|
|
W powyższym spisie brakuje mi jeszcze osób zatopionych na klatce schodowej.
Tar-Minyatur napisał: |
"This is where we first met": 28
1 martwa osoba widząca pływających (?) |
Wydaje mi się, że może chodzić tu o zwłoki pływające pod żyrandolem 1st class lounge
Cytat: |
A Promise Kept: 1
Rose umiera ze starości (dyskusyjne)
|
jeżeli weźmiemy pod uwagę wycięte sceny to rzeczywiście może tak być
W wyciętej scenie ukazującej powrót Rose i Jacka z zabawy w 3 klasie, pojawia się spadająca gwiazda. Jack wyraził wtedy opinię, że to dusza ulatująca do nieba.
Gdy Rose dryfująca na desce śpiewa "Przybądź Józefino" (podobno) też spada gwiazda zwiastujaca śmierć Jacka
W alternatywnym zakończeniu po wyrzuceniu diamentu widać spadającą gwiazdę. Następnie widać śpiącą(albo zmarłą) Rose i scenę ukazującą spotkanie z Jackiem w obecności wszystkich ofiar Titanica.
Pytanie czy w założenia reżysera ostatnia scena miał być tylko snem czy też pośmiertnym połączeniem się dusz Jacka i Rose
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:00, 12 Sie 2014 Temat postu: Re: Spis śmierci filmowych |
|
|
W powyższym spisie brakuje mi jeszcze osób zatopionych na klatce schodowej.
Tar-Minyatur napisał: |
"This is where we first met": 28
1 martwa osoba widząca pływających (?) |
Wydaje mi się, że może tu chodzić o zwłoki pływające pod żyrandolem 1st class lounge
Cytat: |
A Promise Kept: 1
Rose umiera ze starości (dyskusyjne)
|
jeżeli weźmiemy pod uwagę wycięte sceny to rzeczywiście może tak być
W wyciętej scenie ukazującej powrót Rose i Jacka z zabawy w 3 klasie, pojawia się spadająca gwiazda. Jack wyraził wtedy opinię, że to dusza ulatująca do nieba.
Gdy Rose dryfująca na desce śpiewa "Przybądź Józefino" (podobno) też spada gwiazda zwiastujaca śmierć Jacka
W alternatywnym zakończeniu po wyrzuceniu diamentu widać spadającą gwiazdę. Następnie widać śpiącą(albo zmarłą) Rose i scenę ukazującą spotkanie z Jackiem w obecności wszystkich ofiar Titanica.
Pytanie czy w założenia reżysera ostatnia scena miał być tylko snem czy też pośmiertnym połączeniem się dusz Jacka i Rose...?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomek_s_1990 dnia Wto 11:04, 12 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
leoparda
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 1:54, 20 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Rose ma 101 lat. Te emocje, które przeżyła w ostatnich dniach, zobaczenie statku, podzielenie się skrywaną opowieścią o jej wielkiej miłości to jakby zwieńczenie jej życia. Takie emocje zdrowego człowieka wytrąciłyby z równowagi, a co dopiero osobę w tak bardzo podeszłym wieku. Zobaczenie statku to szok, przeżycie drugi raz katastrofy następny szok … i uczucie, o którym nikomu nie mówiła. Przecież mogła dostać zawału na widok statku. Jednak wola życia była u niej silniejsza, chciała opowiedzieć o wszystkim. A jak to zrobiła, to wykonała zadanie na tym świecie…i odeszła. Śmierć jest tutaj zupełnie naturalna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emhokr
Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:47, 20 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
...i ten romantyzm ;) ..Połączyła sie z Jackiem w miejscu, w którym cudem przeżyła 83 lata temu... Przecież to tam na dnie spoczywają ludzie, których znała, oglądała statek we wnętrzu którego zginął m. in. Astor, Andrews... ba, gdzieś niedaleko spuścila ukochanego w głębię ... tu ją wyłowili...tak. Dostać zawału pod wpływem cholernie mocnych emocji i wspomnień nie trudno. Albo po prostu czas odejść bo powiedziała już wszystko...
Ja wiem, że to tylko film, ale..jakies wrażenie to na mnie robi. Tym bardziej naturalną konsekwencja tego wszystkiego jest dla mnie jej śmierć, nie tylko w tym konkretnym miejscu, ale w tym czasie, kiedy wyjawiła wszystkie tajemnice swojego życia. Wróciła do miejsca, gdzie zaczęło się wszystko ( bo przecież rejs i katastrofa, a potem obietnice złożone zamarzającemu Jackowi były nowym życiem dla niej) - i w nim wszystko się skończyło. Wyjawiła skrywaną przez lata tajemnice, pozbyła się kamyka, który przypominał jej o tym wszystkim. Oddała morzu to, co ją łączyło z tamtym światem - teraz tylko pozostało pójść do tych, którzy w pewną zimną noc zostali tu na zawsze. Przeurocze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzychu74
Dołączył: 20 Cze 2011
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodzko Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:32, 21 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Witam!
Cytat: |
spuścila ukochanego w głębię |
Jakby się trochę posunęła to tam jeszcze by się z dwie osoby zmieściły:
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek_s_1990
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
leoparda
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:03, 21 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Emhokr, pięknie o tym napisałaś. To się nazywa mieć talent!
Właśnie, to mi przyszło do głowy jak oglądałam po raz pierwszy film. Przecież oni zmieściliby się tam, na tych drzwiach oboje, poza tym byłoby im cieplej razem. Tylko wtedy musiał by być inny scenariusz filmu, mniej dramatyczny. A cieszę się z tego, że uwielbia się Dżakusia, bo może słowa jakie mowi do Rose, jego postępowanie trafi do młodych dziewczyn. Nie tylko jego uroda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emhokr
Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warsaw Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:44, 25 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Może i by się zmieścili... ale może nie chodziło o to? Rysiek śpiewał "zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy". W trakcie katastrofy było wszystko. Wzorce wzniosłe, obrosłe dziś legendą, odsuwający się od szalupy Astor, podający zonie rękawiczki, Guggenheim, który w smokingu czekał na śmierć, Andrews, który nawet nie próbował, pp. Strauss. O tym już kiedyś było - Anglicy zachowywali się z klasą. Amerykanie nie do końca, ich trochę inne wychowanie kazało walczyć o siebie. Też w filmie mamy przykłady - Cal (pomijając to, że charakterek szujowaty miał od a do z ;p ). Wziął na ręce dzieciaka, byle dostac się do łodzi, a to, co z dzieckiem się działo po 3 minutach nie interesowało go wcale. To kolejny rewelacyjny kontrast między nim, a Jackiem. Jack ratował dziecko, bo tak, bo widział dziecko (no, z lekką pomocą Rose ;) ), nie dlatego, że to miało uratowac jego tyłek. To, co się stało na końcu to tylko konsekwencja tego, że Jack nie był takim Amerykaninem, jak Cal. Dla niego najwazniejsze było, żeby ocalić kobietę, która go zachwyciła. Nawet za cenę samego siebie. Taki był i tyle. Może szukam czegoś, czego nie ma, dopisuję coś więcej do profilu postaci, ale mimo wszystko taki obraz mi się rysuje. Największe oddanie ukochanej przez to, że poświęcił własne zycie. Może i miał nadzieję, że zaraz faktycznie ich wyłowią? Myślę, ze nie chciał umrzeć, ba, nikt, poza jakimś psychopatą, nie ma takich ciągot, ale tak wyszlo. Nie wszedł na pływający fragment, bo może nie chcial przerazic Rose, kiedy po pierwszej próbie mu się nie udalo? Może w ten sposób chciał dodać jej otuchy, bo łodzie zaraz przypłyną? Można sobie dywagowac...
Titanic mnie nie wzruszal w sensie tego, że płakalam jak 90% żeńskiej populacji w kinie (ok, oczy mi sie zaszkliły, ale nie w scenie, gdy Jack leci na dno, a w momencie, kiedy Rose dmie w gwizdek, a latarka oświetla jej twarz). Bardziej wzruszały i przerażały mnie dźwięki, moja pracujaca wyobraźnia (np. co musiało sie dziać w głowach tych wszystkich ludzi - co czuł Smith, Andrews, matki, które tuliły do siebie dzieci wiedząc, że czeka ich śmierć w tragicznych okolicznościach).
Jack nie mógł przezyć. Gdyby żył Rose nie stałaby się tą twardą, pewną siebie kobietą. Mamy, my, ludzie, tendencję do szukania usprawiedliwień, samopobłażania, zrzucania odpowiedzialności na innych, zwłaszcza, jak nie idzie. Nie twierdzę, że Rose bylaby totalna ciapą, ale nie sądzę, że stałaby sie tym, kim się stała (Dzizas, masło maślane). Szukałaby oparcia, kogoś, kto za nia podejmie decyzję. Przecież się na to zgadzała, mimo wewnętrznego buntu (scena wybierania przez Cala potraw, zabieranie zapalonego papierosa). Chciała być kimś innym, ale świat, w jakim żyła, wychowanie, nie pozwalało jej na to. Dopiero Jack jej uświadomił, że może być inaczej. Do pełnej przemiany - potrzebowała samej siebie. Gdyby żył, gdyby było trudno, w pewnym momencie zaczęliby się obwiniać wzajemnie o to, co nie zagrało. Czy odpowiadałoby jej życie jak wolny ptak? Nie widzę Jacka jako osiadłego, dymającego co rano do roboty, człowieka. Nie w tamtym momencie. To, że odszedł sprawiło, że Rose, narodzona na nowo, musiała znaleźć w sobie siłę do życia, sama dla siebie.
Ciekawi mnie coś innego. Wiemy, mniej więcej, jak się potoczyły losy Cala. Płakal nad Sercem Oceanu, wziął ślub, potem strzelił sobie w leb. A jak sie potoczyły losy Ruth? Skończyła w nędzy? Żyła skromnie, wyprzedając co i raz coś swojego? Cal objął ją opieką? Przytuliła sie do jakiejś znajomej rodziny i żyła przy nich? Przecież slub jej córki z bogatym Calem był przepustką do świata, który znala, w którym była zanurzona, ale, jednoczesnie, czasem znikał jej z oczu....
Leoparda, dzięki, aż się zarumieniłam
Ponioslo mnie w tym poście... brr
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Emhokr dnia Pon 19:54, 25 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pawelsz
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:25, 26 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Pięknie napisane. A ja myślałem, że jestem "romantykiem". Lecz widzę, że tak jak odczuwają kobiety, mężczyzna po prostu nie potrafi. Nie mam tego rodzaju wrażliwości, choć łzy często mi lecą gdy się wzruszam.
Gdy pierwszy raz widziałem film, końcową scenę zinterpretowałem dość naturalnie...Rose śpi i po raz kolejny śni o spotkaniu z ukochanym. Dopiero kilka lat temu jakoś, przeczytałem, że umarła. Hmm. Aha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leoparda
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:35, 08 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
@Emhokr, nie ma co się rumienić jak ma się talent. Cal, myślę, że zbankrutował i dlatego sobie strzelił w łeb. A strata "Serca Oceanu" to dla niego strata pieniędzy i cios w jego żądzę posiadania. Nie mogę sobie wyobrazić jakie były losy matki Rose.
Nie tak dawno pooglądałam sobie film "A night to remember" z 1958 roku. Pierwszy raz go widziałam jak miałam chyba 10 lat. Mało co z tego pamiętam, poza tym, że był przerażający. Teraz miałam inne odczucie, natomiast "Titanic" Camerona nadal mnie przeraża. Ten bezmiar nieszczęścia i rozpaczy. Choć ma to też działanie terapeutyczne, bo wlasne kłopoty wydają się wtedy małe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|