»
Rejestracja
»
Szukaj
»
Profil
»
FAQ
»
Użytkownicy
»
Grupy
»
Galerie
»
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
»
Zaloguj
Forum TITANIC - forum o Titanicu Strona Główna
->
Statki inne niż Titanic
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Na początek
----------------
INFORMACJE
Ogłoszenia
Przywitaj się!
O forum
Polska Encyklopedia Titanica
----------------
Polska Encyklopedia Titanica
Niezatapialny, nieosiągalny sen
----------------
Titanic Ogólnie
Katastrofa
Załoga i orkiestra
Pasażerowie
White Star Line
Sport
Pojazdy
Kolekcja Titanica
Materiały archiwalne
Filmy, książki, artykuły i inne o Titanicu
----------------
''Titanic" Jamesa Camerona
Filmy o Titanicu
Książki o Titanicu
Artykuły o Titanicu
Związane w inny sposób
Linki
Programy TV
W palarni
----------------
Nasza Twórczość
Nasze RPG
Statki inne niż Titanic
Galeria zdjęć
Pogawędki
----------------
O nas
Muzyka
Film
Książki
Inne
Gry i zabawy
Mr. Pink
----------------
Archiwum
Shoutbox
...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Seraphiel
Wysłany: Śro 18:35, 26 Lut 2014
Temat postu:
Krzychu74 napisał:
Moim skromnym zdaniem gdyby nie zatonięcie Titanica o całej trójce łącznie z Giganticem zrobiłoby się szybko... ciszej. Z prostego powodu. Gdy Titanic wypływał w swój dziewiczy rejs Niemcy szykowali się do wodowania Imperatora, który był większy i jeszcze chyba bardziej luksusowo wyposażony od statków WSL,
Wg. mnie szybciej niż nam się wydaje ;) France odbyła swoją dziewiczą podróż już w tydzień po katastrofie Titanica. A była bardziej luksusowa niż on ;)
Krzychu74
Wysłany: Śro 1:34, 26 Lut 2014
Temat postu:
Witam.
Moim skromnym zdaniem gdyby nie zatonięcie
Titanica
o całej trójce łącznie z
Giganticem
zrobiłoby się szybko... ciszej. Z prostego powodu. Gdy
Titanic
wypływał w swój dziewiczy rejs Niemcy szykowali się do wodowania
Imperatora
, który był większy i jeszcze chyba bardziej luksusowo wyposażony od statków WSL, a krótko po nim dołączyły jeszcze większe
Vaterland
i
Bismarck
. Przez rok WSL brylowałby swoimi statkami do lipca 1913, kiedy to w pierwszy rejs wyruszył
Imperator
.
Co do
Empress of Ireland
: zatonął w 14 minut. Nazwano go
Kanadyjskim Titanikiem
. Było o nim głośno, ale trzy miesiące później wybuchła pierwsza wojna światowa i ludzie mieli większe zmartwienia na głowie. Gdyby nie to zapewne byłby bardziej znany na świecie, ale i tak nie odebrałby legendy
Titanikowi
z kilku powodów:
- nie był największym statkiem pasażerskim tamtych czasów.
- nie był tak luksusowy jak te największe statki.
- na jego pokładach nie płynęła śmietanka towarzyska tamtych czasów.
- zginęło mniej ludzi.
- nie tonął majestatycznie przez prawie trzy godziny tylko "zwinął" się w niecały kwadrans, tak więc nie było czau na tkliwe pożegnania, kobiety i dzieci najpierw, stoicki spokój bogaczy itd. Ot był i nagle go nie ma.
Takie moje skromne zdanie.
Pozdrawiam.
Seraphiel
Wysłany: Śro 0:01, 26 Lut 2014
Temat postu:
W tym temacie:
http://www.statekmarzen.fora.pl/statki-inne-niz-titanic,26/bezpieczenstwo-na-wycieczkowcach,1022.html
zamieściłem link do artykułu o bezpieczeństwie właśnie na tych największych wycieczkowcach. Przemyślenia są jak najbardziej mile widziane
Emhokr
Wysłany: Wto 12:16, 25 Lut 2014
Temat postu:
Ja się zastanawiam nad tym, czy odpowiednia ilość szalup w ogóle by coś dała. Mam wrażenie, że nie. W ciągu prawie 3 godzin nie dali rady spuścić wszystkich. Dwa razy więcej nie spuściliby za Chiny na wodę, nie było szans. Ba, co z tego, że teoretycznie miejsce byłoby dla wszystkich? Nie wierzę, że nie mielibyśmy więcej takich, co chcą mieć łódź tylko dla siebie. Jak Lady Duff Gordon. Prawdopodobnie łodzie odpłynęłyby - gdyby udało się zwodować wszystkie - załadowane w jeszcze mniejszym procencie niż było. A tak jest chociaż na co zwalić liczbę ofiar.
A gdyby Californian dopłynął? Gdyby nie impertynencja radiooperatorów z Titanica, czy zdążyliby uratować większość? Zwłaszcza w sytuacji, kiedy zacne grono uważało, ze absolutnie nie ma szansy na to, żeby utonął. I tak powielali bzdury, które wyszly prawdopodobnie od firmy produkującej grodzie..."praktycznie niezatapialny"... Działa na psychikę. Dziwna to tendencja ludzka, żeby odrzucać zaprzeczenia. I powstał mit o niezatapialności..
Hmm..ciekawa jestem, jak wygląda kwestia bezpieczeństwa na Allure of the Seas... swoją drogą plywające straszydło. Nie zachwycaja mnie nowoczesne statki. Jestem w stanie jeszcze znieść Queen Mary II, może przez to, że niesie w sobie wkład polski, może dlatego, że to ostatni statek gdzie się pamięta i mówi o Cunard Line (sam Cunard mnie nie "kręci", no, ale skoro wchłonął WSL, to można mówić o związku tychże z QM II ;) ) Może rzeczywiście jestem z innej epoki, bo trudno mi uznać za estetyczne coś, co wygląda jak....no, mniejsza z tym ;) Rzucanie mięchem nic tu nie da ;p
leoparda
Wysłany: Wto 0:36, 25 Lut 2014
Temat postu:
Dobrze napisałeś z tą "forpocztą". To tak samo jak jest dzisiaj. Wypuszczają model na przykład komputera, a za pól roku jest ten model dopieszczony, lepiej wyposażony itd. Czytałam, że "Gigantic" miał być rewolucyjny, bo każda kabina miała mieć własną łazienkę. Nie pamiętam szczegołów. Wniosek był taki, że tak wyposażony statek zmiótłby konkurencję.
Katastrofa "Titanica" jest tak bardzo znana przez jej niesamowity dramtyzm. W tym roku mija 100. rocznica zatonięcia "Empress of Ireland". Zginęło tam ponad tysiąc osób, a tonął kilkanaście minut. Może ktoś tam wspomni o tym statku, a przecież zginęła tam podobna ilość osób jak na "Titaniku" (procentowo).
Wydaje mi się, że dramatyzm tej katastrofy spowodował to, że taka stała się sławna. Bo mamy tutaj największy statek na świecie. Najbardziej luksusowy i technicznie bardzo dobry. Odbywa swój dziewiczy rejs. Natrafia na górę lodową, nie na jakiś statek na swojej drodze. Tonie prawie trzy godziny, a obok krąży statek, z którym nie można się porozumieć. No i chyba najważniejsze. Tylu bogatych ludzi było na nim, powiedziałoby się dzisiaj z "pierwszych stron gazet".
Technika, którą tak się fascynowali w tamtych czasach ludzie nie była taka niezawodna jak myślano. Przeżyli szok. Tylko czy ta katastrofa czegoś ludzi nauczyła? Wtedy tak. A teraz? Teraz znowu mamy fascynację możliwościami oprogramowania i nowych maszyn, urządzeń.
Tutaj przytoczę słowa Jamesa Camerona, z książki o filmie pod tytułem "Titanic Jamesa Camerona".
"31 marca 1909 roku, robotnicy w stoczni Harlanda i Wolffa rozpoczęli montaż kila na statku, który wkrotce miał zostać okrzyknięty niezatapialnym. Tego samego dnia osiemdziesiąt osiem lat później robotnicy rozmontowują ostatnie fragmenty jego filmowego bliźniaka, przeznaczając je na złom.
A jednak, kiedy w drodze powrotnej do Los Angeles mijam elektrownię atomową San Onfore, zbudowaną niemal na skraju światowej stolicy trzęsien ziemi, zastanawiam się, czy stara krypa rzeczywiście nas czegoś nauczyła..."
Emhokr
Wysłany: Pon 23:40, 24 Lut 2014
Temat postu:
tak sobie czasem myślę...a może olympic miał byc forpocztą dla Titanica? Badał mu grunt. Przygotowywał świat na trzy gignaty. Pierwszy dał poznać światu kierunek, w jaki poszło WSL. Drugi trochę ulepszony, z dodatkowym luksusem. Kto wie, jaki byłby trzeci, gdyby nie 14/15 kwietnia 1912? Może Gigantic byłby ukoronowaniem pracy WSL, H&W nad kolosami? Dopieszczony, poprawiony?
Gdyby nie zatonął - nie byłby zapisany aż tak w historii. Dał pole do różnych rozważań, przytaczania heroicznych czynów (np. to, że podobno Astor wypuścił zamknięte psy...) ludzi, którzy w tej godzinie próby byli na pokładzie.
A swoją drogą... może, mimo tego, jak bardzo tragiczna jest cała katastrofa, lepiej, że skonczył tak, niż przerobiony na żyletki... Ja tam myslę, że niezależnie od wszystkiego Titanic miał zatonąć. Nie wiem, czy Bóg, los czy inna ręka fortuny miała go zepchnąć w otchłań (hyhy - i Titanic i Gigantic strąceni z piedestału...a Olympic, jak Olimp, trwał... mimo pewnych wstrząsów ;p )
Dobra, pierniczę trochę.
Gdyby Titanic nie zatonął to nie przywiązywanoby zbyt dużej wagi do tego, czy miał być zatapialny, czy nie, czy byl cudem techniki czy nie. Skończyłby rozebrany na złom, bez swojej otoczki i romantyzmu i szumu nie byloby dookoła niego. A na sto procent nie taki, jaki mamy dziś. Z historią Titanika teraz (w czym szeroko docierający film Camerona pomógł) kazdy mniej więcej się spotkał. A ilu wie o "Wielkiej Czwórce" WSL? Gdyby nie zatonął - zostałby dla pasjonatów. O Atlantiku, który poszedł na dno (zreszt,ą niedaleko Halifaxu...i też tylko się otarł, z tą różnicą, że o skały, a nie o lód) z prawie 600 osobami niewielu pamięta, a to przecież była jedna z największych katastrof w tamtym czasie (końcówka XIX wieku). Procentowo zginęła podobna ilość ludzi jak na Titanicu. Owszem, trochę inne czasy, nie było krzyków o wspaniałości owego statku. O "Olympikach" krzyczeć trzeba było, żeby zagłuszyć Cunardy. Zwrócić uwagę na swoje statki. No i postęp techniczny, dość zwodniczy, który wpędzal w poczucie, że jest się..jak to Jack Dawson, choć przy innej okazji stwierdził, "panem świata".
Titanic po katastrofie zaczął rozpalać wyobraźnię. Zginęli ci, którzy mieli świat w rękach. Bajecznie bogaci, mogli mieć wszystko. Poza życiem.
Gdyby Titanic nie poszedl na dno - myslę, że byłoby w prasie wiadomo, że doplynął (ewentualnie wzmianki o prędkosci), że odpłynął, skończył służbę itp. A zaraz potem pojawiłby się inny statek, o którym zaczętoby mówić.
Aha - i odpowiadając na pytanie (choć już w moich wypocinach dało się to odczytac) - myslę, że każdy kolejny większy statek byłby nagłośniany. Olympic wypłynął, ale już wiedziano, że Titanic będzie większy. Lepszy. I dlatego zaczął się szum na jego temat. Skoro opinia publiczna już wiedziała, jaka jest nowa ścieżka WSL - to trzeba było zrobić coś, nawet sztuczny "tłok", byle ludzie się zainteresowali kolejnym statkiem. Przecież WSL chciało być uznane za największego armatora. Titanic sie do tego nadawał. Co rok nowy statek. i to nie byle jaki. Podwyższamy standarty co i raz.... i z nami podrózuje cała śmietanka towarzyska. Ba, nawet wypada być na tym dziewiczym rejsie, zwłaszcza, że Smith, kapitan milionerów, nosi sie z zamiarem odejścia na emeryturę...
tomek_s_1990
Wysłany: Pon 16:50, 06 Sty 2014
Temat postu:
i teza o ściganiu się o błękitna wstęgę...
pawelsz
Wysłany: Pon 14:43, 06 Sty 2014
Temat postu:
O linii "North Star" ?
Seraphiel
Wysłany: Pon 2:12, 06 Sty 2014
Temat postu:
Błędów co najmniej kilka... o jakiej on linii mówi? :|
A ogólnie to takie tam info dla laików ;)
pawelsz
Wysłany: Pon 1:05, 06 Sty 2014
Temat postu:
A co sądzicie na temat tej opinii specjalisty na temat Titanica, Olimpica i Gigantica:
http://www.youtube.com/watch?v=DJSGxVYyVIE
psrus
Wysłany: Czw 20:54, 02 Sty 2014
Temat postu:
Seraphiel napisał:
O ile dobrze pamiętam to Titanic otrzymała znacznie mniej uwagi od prasy niż Olympic.
Ok, ale:
Cytat:
Potwierdzałoby to to że np. z Titanica istnieje znacznie mniej zdjęć niż z Olympica. Podejrzewam że Titanica reklamowano jako ulepszoną wersję Olympica.
Myślę, że drugim nie mniej istotnym powodem był sam krótki żywot statku. Biorąc to pod uwagę, uważam, że i tak mamy względnie dużo zdjęć Titanica.
leoparda
Wysłany: Czw 20:49, 02 Sty 2014
Temat postu:
Ja czytałam, że była wielka euforia przy powstawaniu "Olympica". Przy "Titanicu" było podobno o wiele mniej zainteresowania. Dlatego robiono reklamę, że jest "praktycznie niezatapialny".
Seraphiel
Wysłany: Czw 20:04, 02 Sty 2014
Temat postu:
O ile dobrze pamiętam to Titanic otrzymała znacznie mniej uwagi od prasy niż Olympic. Potwierdzałoby to to że np. z Titanica istnieje znacznie mniej zdjęć niż z Olympica. Podejrzewam że Titanica reklamowano jako ulepszoną wersję Olympica.
Teraz Titanic otrzymuje znacznie więcej uwagi ze względu na katastrofę. Siostrzane statki są zupełnie zapomniane bo głównym promotorem Titanica jest film z 97 który niemal je pomija. Sama luksusowość statku też jest dzisiaj strasznie przereklamowana jeśli chodzi o porównanie z siostrzanymi statkami.
tomek_s_1990
Wysłany: Wto 22:00, 31 Gru 2013
Temat postu:
Znalazłem kilka reklam dotyczących Olympic-a. Więcej przykładów trzeba poszukać w ówczesnej prasie. Wynika z nich, że Olympica i Titanica w podobny sposób chwalono.
http://en.wikipedia.org/wiki/File:RMS_Titanic_Ad_April_10,_1912.jpg
http://ephemera.ning.com/photo/titanic-brochure-1911?xg_source=activity
http://www.encyclopedia-titanica.org/files/admin/images/mp_olympic_advert_l.jpg
http://www.encyclopedia-titanica.org/images/2%20-%20OlympicLogno1WestGunterBabler.jpg
psrus
Wysłany: Wto 20:10, 31 Gru 2013
Temat postu:
Dobrze, ale ja mówię właśnie o tej "godzinie chwały" przypadającej statkowi kiedy przystępował do posługi na morzu. Po prostu zastanawiam się czy w 1911 roku Olympic otrzymywał takie same pochwały, i tak samo chwalono jego niezatapialność jak rok później Titanica. Po prostu literatura trochę sprawia takie wrażenie, jakby o Olympicu nic nie było wiadomo - albo że nie mówiono o tym, że jest niezatapialny - a wszak to taki sam statek jak Titanic.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Bright
free theme by
spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin