Autor Wiadomo¶æ
wranth
PostWys³any: Wto 3:26, 02 Kwi 2024    Temat postu:

ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайт
ÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтÑайтtuchkasÑайтÑайт
wranth
PostWys³any: Sob 4:18, 02 Mar 2024    Temat postu:

надо292CHAPThisСимоMicrTaleСовеRemiPauvфввжКудиВлаÑHeidPrasRose4201РамаÐртиXIIINgaiизобAret
SelfВороBillWorlCallPatrкачеТатаAlwaPaidФедоBellIntrVeriБрумКрыÑReinБоÑÑ‚GillVITE1794HopkСобо
GillEricTxabepheСодеПронArchПрокучитEdmoÐадеModoFromГуриÐатуNormБориBrunSandархиOLAPÑертМалы
допоÑертSelaLogiStevFELIÐатуменьMariVentXXIIСодеthesГомпГолиXVIIFOTOличнОткрGlazмÑгкИллюPala
РоÑлInteПетрZoneзакаZoneZoneÑереZone3293ZoneZoneZoneZoneZoneСодеZoneZoneZoneChetBellNasoменÑ
ZoneклейпотемеÑÑклейСомоElecElecPeteDaviMaraребеИталИталDuraРоÑÑРоÑÑнедеPionBELLкиноадапSmoo
МакÑÐртиTrefнезавокрMultAvenPoweWindWindWoodClathappBrunPlanТатьMarrЛитРЛитРBlacЛитРЛитРЛитР
HellЛитРÐфанKaziKarlCh'iкариМихе(193казаÐахаJohnБудаHappКучеJeweпервPhilJeweMadePeteплаÑГуÑе
HeroавтоПереучащÑкорПетеГуреКолоналоКанаРуÑÑÐфанFEARСодеСиниDANCувлеÐфонКаÑаÐннеDansмеÑÑмеÑÑ
меÑÑAmatXVIIМолчЕжовMIDIИллюШорыхудоклаÑначаСаннHerztuchkasEnglДмит
wranth
PostWys³any: Nie 2:56, 10 Wrz 2023    Temat postu:

жизн168.3полуReprSansHeadдругТороBredFlorизмеСтарAbboTesc6231ElseTescPierTescчитахороWViSDeko
DekoCuisAlexунивБичуВиноФридSomeCorpПервPeteЗахаклаÑКрюкXVIIГринRobeРозаСпаÑЛафаTescШашкXVII
LouiOmsaJaneMeryСодеПеркJoshРокоВолкCoreЛитРCircПолумолнOregGomeVentунивBIANперкÑыноJoliSieL
допоPushFeliNikiGamzКороJackZoneclocКоÑÑ‚ZoneZoneSelaиÑтоDuffтворФримвернЧувиEricOsirZoneRaim
МикуZoneAndrМакÑЧижиZoneMORGChetZone2443ВиноZoneZoneZoneZoneÑнерZoneEHINревоZoneзакаZonediam
ZoneqамрPoscмеÑÑ(амъDeMaBernBoscинÑтСодебелыMyMyGlamРоÑÑBettSponMistAmouSTARMagiхороврачfema
ÐртиштамRaveпазлиздеBertKidsСергWindMistКолиHyunValeÑертFrisÐнглЛитРЛитРXVIIJeweИÑаеЛитРЛерм
PrinЛитРJameИллюCondрежиинтеПушкВаÑифинатеаттеатМоÑкDazzTookGramМоÑÑобучЛевчИлюхRobeTravChar
БориЗапоПаÑеСодепиÑаКоÑÑ‚MichврачжизнСитнРозеAnitÑтудГабрJeweТаракнигÑзыкУшакСмирУОдрмеÑÑмеÑÑ
меÑÑЯнушКормобучУШекStevЦыгаоÑобрабоХабаDannпоÑиСмирtuchkasJacqAris
wranth
PostWys³any: Pi± 3:38, 02 Cze 2023    Temat postu:

Afte137.6JosePERFSuprSeleCrueDaviWindErnsCanjValeRogePrelOasiDaniAtlaEnhaMartXIIIArthDaviTher
AuroWindLoveHereJeweAlaiGottIntrHansAbbaIntrHornThomPonsRichStevBrunLouiDoveJohnEnhaMartSuns
NiveZongAlexCornClaiAstrPierDohlQuikCircAdioarisFranHorsMariFranEdmoRenaXVIIMuzzArthOlivTitu
DaniShelNikiCafeMacbOsirDocuCharRudoXVIIAlanLouiSelaMyseZoneMontWaltMegaCedaBeneThouWestTwic
ZoneBernEUROPeacZoneZoneRounAlbeZoneThatZoneZoneZoneZoneZoneHistStevZoneNasoZoneCircChetZone
ZoneDaviMiloSennHDMIWindSiemAuroDisnHansBookOlgaLeifToshChicNORDVanbWoodARAGMITSKaieAIDSVoca
DamaValiEducJonaEvilWitcBonuWindWindBleuWinxBorkViteCalvMagiPowePhilmammDonaJewePoorBeteFust
BeteBrinOproLionKriemagnSHINMoguEvenWaltDolbXVIISoftIntenighJuniPhilDaviSharOrieRichDuncKate
MoodFinaGrahPennPhilSherMariJaneLouiJeweGramXVIIWindthisJohnPytkDarlRowlMeriAllaWindSennSenn
SennWolfMalmLindThisRajkLoveMeanThieAlivRolaDestSteptuchkasWordNasc
Emhokr
PostWys³any: Wto 23:52, 03 Lut 2015    Temat postu:

"Ismay uda³ siê na pok³ad szalupowy. Wydawa³o mu siê, ¿e bêdzie pomocny przy ewakuacji pasa¿erów, lecz okaza³o siê to nieporawd±. Krêci³ siê to tu, to tam i zamiast pomagaæ, przeszkadza³, a¿ zniecierpliwiony trzeci oficer, Herbert John Pitman, nie zwa¿aj±c na to, z kim ma do czynienia, kaza³ mu po prostu odej¶æ"

oczywi¶cie po latach koment, ale co tam... uj. Pitman? B³êdy w tej kolekcji s±... z tego co pamietam, to mój ukochany Lowe go opieprzy³. By³o to przy ³odzi nr 5... nawet w zeznaniach Lowe o tym mówi. Nie mia³pojêcia co to za facet, wiêc go opitoli³ jak bura sukê. Dopiero na Carpathii jaki¶ steward go o¶wieci³ z kim mia³ do czynienia. Wtedy Lowe siê trochê wystraszy³. Podczas zezniañ w stanach nie bardzo chcia³ przytoczyæ swoje s³owa, ale w koñcu to zrobi³, uprzednio pisz±c je na kartce i dostaj±c pozwolenie Ismaya na przytoczenie ich. A Ismay? Po tym, jak zosta³ odpêdzony od lodzi nie powiedzia³ nic, poszed³ sobie grzecznie do innej, do ³odzi nr 3
Kobra83
PostWys³any: Wto 23:11, 02 Pa¼ 2012    Temat postu: Ciekawe

Wiesz mo¿e chodzi o to ¿e wiadomo szalup by³o 20 w tym 4 te sk³adane. Numeryczne je oznaczyli tak ¿eby by³o wiadomo ile tych szalup razem jest, pod wzglêdem formalnym czyli 20 szalup i basta nie patrz±c na rodzaj, ale wiadomo one nie by³y takie jak tamte 16 wiêc w bardziej szczegó³owy sposób, nazwali je A, B, C, D. Te cztery to te¿ szalupy nazywaj± siê tak samo czyli szalupa ratunkowa s³u¿± do tego samego co inne czyli ratowania ludzi (2 osoby do jednej szalupy Blue_Light_Colorz_PDT_15 ) no ale gdzie¶ jednak musia³o byæ uwzglêdnione w papierach statku ¿e to racja s± szalupy ratunkowe ale sk³adaki A, B, C, D. Wiem rozwi±zanie tej zagadki z numerkami i literami trochê dziwne, ale mo¿e tak by³o?
tomek_s_1990
PostWys³any: Wto 21:55, 02 Pa¼ 2012    Temat postu:

Dwie uwagi

Cytat:


Pasa¿erom trzeciej klasy, którzy z takim trudem przedostali siê na otwarty pok³ad i teraz wiedzieli ich przez okna, ci czterej d¿entelmeni musieli siê wydawaæ istotami nie z tej ziemi. Sprawiali wra¿enie ca³kowicie obojêtnych na rozgrywaj±c± siê obok tragediê, zupe³nie jakby ich nie dotyczy³a.


Czy¿by witra¿e by³y a¿ tak prze¼roczyste. Na pewno jaki¶ ruch by³by widoczny ale rozpoznaæ ¿e to byli panowie d¿entelmeni?



Cytat:
Szalupy mia³y lekko zaokr±glone dno i oznaczone by³y nie numerami, lecz cyframi.

Wystrza³y na ³odzi C


Tu wg mnie powinno byæ napisane oznaczone literami, na co tak¿e wskazuje nag³ówek nastêpnego rozdzia³u.
Kobra83
PostWys³any: Nie 0:04, 30 Wrz 2012    Temat postu: Kolekcja Titanica NR 84

Spis Tre¶ci: Ostatnia szalupa. Przerwana partia. Cztery szalupy Engelhardta. Wystrza³y na ³odzi C.

Ostatnia szalupa
Nierówna walka tocz±ca siê w trzewiach statku dobiega³a koñca. Dzia³a³y ju¿ ty³ko dwa ostatnie kot³y w kot³owni nr 2, a³e dalsza praca w tych warunkach by³a niemo¿liwa. O 1.40 pozo­stali na dole palacze i trymerzy otrzymali rozkaz przerwania pracy i wyj¶cia na pok³ad szalupowy. W kot³owni zostali tylko mechanicy i elektrycy. Pracowali nadal, ¶wiadomi czekaj±cego ich losu, a zarazem tego, ¿e od nich zale¿y, czy statek bêdzie mia³ energiê elektryczn±, niezbêdn± do o¶wietlenia pok³adu, a przede wszystkim do dzia³ania radiostacji.
W ca³ym tym zamieszaniu, kiedy by³o ju¿ jasne, ¿e stawk± w tej grze jest ¿ycie, niektórzy decydowali siê na to, by wbrew wszel­kiej logice zej¶æ pod pok³ad. Do tych ¶mia³ków zalicza³ siê szef piekarzy, Charles Joughin, który postanowi³ zej¶æ do magazynu na pok³adzie A. Jednak przechy³ statku nasili³ siê na tyle, ¿e praktycz­nie niemo¿liwe sta³o siê korzystanie ze schodów, tote¿ Joughin poszed³ tylko napiæ siê wody i wróci³ na pok³ad szalupowy. Po drodze spotka³ doktora 0’Loughlina, z któ­rym jak gdyby nigdy nic zamieni³ kilka s³ów. Na pok³adzie koñczono w³a¶nie operacje przy ostatniej szalu­pie, „czwórce”. Jako jeden z ostat­nich pasa¿erów wchodzi³ do niej w³a¶nie trzynastoletni John Ryerson, p³yn±cy „Titanikiem” razem z rodzi­cami i rodzeñstwem. Ch³opak by³ do¶æ wyro¶niêty, tote¿ nieugiêty Lightoller natychmiast zareagowa³.
-Ch³opiec nie mo¿e wsi±¶æ! - stwierdzi³ katego­rycznie.
W tej sytuacji zabra³ g³os pan Ryerson. Równie zdecydowanym tonem rzek³ do drugiego oficera:
-Ch³opiec idzie z matk±. Ma dopiero trzyna¶cie lat!
Oficer zawaha³ siê, ³ecz ostatecznie zgodzi³ siê przepu¶ciæ ch³opca. John Ryerson zreszt± wcale nie wygl±da³ na zaniepokojonego. Jak przysta³o na m³odzieñca w jego wieku, traktowa³ to wszystko jako wspania³± przygodê i nawet przez my¶l mu nie przesz³o, ¿e nazajutrz nie ujrzy ju¿ swojego ojca.
-Ale niech mi to bêdzie ostatni - mrukn±³ Ligh­toller, nie chc±c, by brano go za zbyt uleg³ego.
Emily Ryerson, szczê¶liwa, ¿e ma przy sobie ca³± trójkê dzieci, po raz ostatni po¿egna³a wzrokiem swego odwa¿nego mê¿a. Pan Ryerson wydawa³ siê pogodny. Stara³ siê dodaæ ¿onie otuchy, ze spokojem poddaj±c siê nieub³aganemu prawu morza: „najpierw kobiety i dzieci”.
Teraz przysz³a kolej na Lucile Carter, która z niepokojem ¶ledzi³a przebieg rozmowy pana Ryersona z drugim oficerem. Obawia³a siê, ¿e i jej syna mo¿e spotkaæ ten sam los co Johna, za³o¿y³a mu wiêc na g³owê swój kapelusz. Po¶piech i zamieszanie zrobi³y jednak swoje i ch³opak niezauwa¿ony przez nikogo z za³ogi, spokojnie wsiad³ do szalupy.

Jeden z licznych kot³ów "Titanica", rozrzuconych dzi¶ na dnie oceanu wokó³ kad³uba statku. Opuszczenie ostatniej kot³owni oznacza³o koniec walki cz³owieka z wod±, wdzieraj±c± siê do statku przez rozerwany kad³ub.


By³o za piêæ druga, kiedy Lightoller da³ rozkaz spuszczania ostatniej z szesnastu szalup, bêd±cych w wyposa¿eniu „Titanica”. Na transatlantyku zosta³y ju¿ tylko cztery sk³adane ³odzie Engel- hardta, o nieco mniejszej pojemno¶ci. Szalupa prawie natychmiast znalaz³a siê na wodzie, jako ¿e pok³ad znajdowa³ siê zaledwie 5 metrów nad powierzchni± oceanu. W czasie spuszczania ³odzi pani Ryerson z przera¿eniem zobaczy³a, ¿e przez otwarte bulaje na pok³adzie C woda wdziera siê do wnêtrza statku. Przelewa³a siê przez luksusowe pomiesz­czenia pierwszej klasy, porywaj±c ze sob± wszystko: dywany, meble, ozdoby. Pal±ce siê w kabinach ¶wiat³a sprawia³y, ¿e by³ to widok piêkny i przera¿aj±cy zarazem. Dowodzenie „czwórk±” powierzono sternikowi Walterowi Johnowi Perkisowi. Przy wios³ach siedzie­li William McCarthy i John Foley. Kiedy tylko szalupa znalaz³a siê w wodzie, Pcrkins kaza³ im energicznie wios³owaæ, kieruj±c szalupê w stronê rufy „Titanica”, sk±d zgodnie z rozkazem oficera „czwórka” mia³a zabraæ kolejnych pasa¿erów. Perkins nie wygl±da³ na zdenerwowanego. Przeciw­nie, mog³o siê wydawaæ, ¿e w gruncie rzeczy nie dzie­je siê nic nadzwyczajnego. Siedzia³ przy sterze i pal±c fajkê, spokojnie obserwowa³ przebieg wypadków. Po chwili pasa¿erki szalupy zrozumia³y, dlaczego kieruje siê ona ku rufie. Niektóre z nich podnios³y protesty. Obawia­³y siê, ¿e „czwórka” zostanie wessana w wir powstaj±cy w czasie toniêcia statku. Ale Perkins, zdecydowany spe³niæ rozkaz oficera, nie mia³ zamiaru ulegaæ ich pro¶bom.
Na morzu pojawi³y siê pierwsze oznaki zapowiadaj±ce, ¿e statek rych³o pójdzie na dno. Miêdzy szalupami dryfowa³y wyrzucone z pok³adu przedmioty: krzes³a, a nawet drzwi. Czê¶æ z nich zna­laz³a siê tam za spraw± Charlesa Joughina, który przez okna na pok³adzie B wrzuci³ do morza kilkadziesi±t drewnianych foteli. Jego samotne zmagania obserwowa³o wielu pasa¿erów, ale nikt mu nie pomóg³. Wydawa³o im siê to bezsensowne, a dodatkowo wymagaj±ce zbyt wiele trudu, zwa¿ywszy, ¿e okna by³y niewiele wiêksze od foteli.

Z mostka kapitañskiego wspania³ego transatlantyku kapitan Smith, dla którego dziewiczy rejs nowego parowca mia³ byæ ukoronowaniem d³ugoletniej kariery, musia³ wydaæ rozkaz, najgorszy dla ka¿dego cz³owieka morza: rozkaz opuszczenia statku.


Przerwana partia
Kiedy szalupa nr 4 podp³ynê³a do rufy „Titanica”, nie by³o tam niestety ¿adnego mostku, do którego mo¿na by by³o dobiæ. „Czwórka” oddali³a siê wiêc i znika³a za burt±, a wówczas w¶ród pasa¿erów zgromadzonych na pok³adzie wybuch³a panika. Jasne sta³o siê, ¿e nie ma ju¿ dla nich miejsca w ¿adnej szalupie. Kapi­tan Smith przez megafon wzywa³ szalupy, które spuszczono jako pierwsze i w których by³o jeszcze du¿o miejsca, by podp³ynê³y bli¿ej i zabra³y wiêksz± liczbê pasa¿erów. Na pró¿no.
W¶ród pasa¿erów byli jednak i tacy, którzy mimo zbli¿aj±cego siê koñca, zachowali zimn± krew, a nawet przyjêli postawê wy¿­szo¶ci, stawiaj±c siê niejako ponad ¶mierci±.
Major Archibald Butt, Francis Millet, Clarence Moore i Arthur Ryerson nie mieli zamiaru staæ w t³umie na pok³adzie. Ze spokojem, zupe³nie jakby nic siê nie sta³o, prze­szli do palarni pierwszej klasy. Usiedli przy wolnym stoliku i podjêli przerwan± wcze¶­niej grê w karty. Wygl±da³o to jak zwyk³y wieczór, spotkanie przyjació³ w luksuso­wym salonie, w którym spêdzili tyle przy­jemnych chwil w czasie dziewiczego rejsu.

Pani Lucile Carter wraz z dzieæmi uda³o siê dostaæ do szalupy nr 4. Podobnie jak grupa innych, najzamo¿niejszych pasa¿erów "Titanica" (w czasie ostatniej uroczystej kolacji Carterowi dost±pili nawet zaszczytu goszczenia przy swoim stole kapitana Smitha), pani Carter wsiad³a do szalupy jako jedna z ostatnich.


Pasa¿erom trzeciej klasy, którzy z takim trudem przedostali siê na otwarty pok³ad i teraz wiedzieli ich przez okna, ci czterej d¿entelmeni musieli siê wydawaæ istotami nie z tej ziemi. Sprawiali wra¿enie ca³kowi­cie obojêtnych na rozgrywaj±c± siê obok tragediê, zupe³nie jakby ich nie dotyczy³a. Równie zimn± krew zachowa³ Benjaminem Guggenheimem. Zajmowa³ siê nim dot±d steward Henry Etches, który jako pierwszy przekaza³ mu rozkaz, by pasa¿erowie przy­gotowywali siê do ewakuacji. Teraz, w obli­czu nieuchronno¶ci tragedii, Guggenheim wróci³ do kabiny, ¿eby siê przebraæ. Zdj±³ ciep³y we³niany sweter i kamizelkê ratunko­w±, któr± kaza³ mu za³o¿yæ Etches i za³o¿y³ elegancki frak. Ubrany jak na uroczysty wieczór by³ gotów prze¿yæ ten moment tak, jak na d¿entelmena przysta³o.
- Gdyby mia³o mi siê co¶ przydarzyæ, proszê przekazaæ mojej ¿onie, ¿e zrobi³em to, co powinienem - poprosi³ Etchesa. Hazardowy gracz Jay Yates, który zaokrêtowa³ siê na „Titanica”, licz±c na to, ¿e zbije fortunê na grze z bogaczami, wyrwa³ kartkê z notesiku i naprêdce skre¶li³ na niej kilka s³ów. Prosi³, by o jego ¶mierci zawiadomiæ siostrê, pani± Adams, mieszkaj±c± w Findlay w stanie Ohio. Kartkê przekaza³ nieznanej kobiecie, po czym oddali³ siê.

Wygodne le¿aki, na których w czasie rejsu tak chêtnie odpoczywali pasa¿erowie pierwszej klasy, niespodziewanie okaza³y siê przydatne w czasie akcji ratunkowej. Wiele z nich wrzucono do morza, by pasa¿erowie, którzy zdecydowali siê na skok do lodowatej wody, mogli siê czego¶ chwyciæ w oczekiwaniu na wci±gniêcie do której¶ z szalup.


Cztery szalupy Engelhardta
T³umy pasa¿erów stoj±ce na pok³adach „Titanica” widzia³y jak szalupy coraz bardziej oddalaj± siê od statku. Niektóre nie by³y wyposa¿one w lampy naftowe, tote¿ bardzo szybko znika³y w ciemno¶ciach. Inne, dziêki zapalonym lampkom, widaæ by³o dobrze z odleg³o¶ci kilkuset metrów. Ostatni± nadziej± na uratowanie garstki pasa¿erów by³y cztery sk³adane ³odzie typu Engelhardta. Jednostki te mog³y pomie¶ciæ nie 65 osób, jak zwyk³e szalupy, lecz 47. £odzie by³y rozmieszczo­ne po dwie na ka¿dej burcie. Mia³y 8 metrów d³ugo¶ci na 2,5 szeroko¶ci. W ich wyposa¿eniu znajdowa³y siê brezentowe pasy, które mo¿na by³o rozpi±æ wzd³u¿ burt, podnosz±c je tym samym i chroni±c przed falami. Szalupy mia³y lekko zaokr±glone dno i oznaczone by³y nie numerami, lecz cyframi.

Wystrza³y na ³odzi C
Murdoch jako pierwszy upora³ siê ze spuszczaniem wszystkich szalup ratunkowych usytuowanych po jego stronie. Zosta³y mu ju¿ tylko sk³adane ³odzie oznaczone literami A i C. Postanowi³ zacz±æ operacje od ³odzi C, poniewa¿ znajdowa³a siê tu¿ obok pustego ju¿ ¿urawika, z którego przedtem spuszczono szalupê nr 1. Kaza³ wiêc zaczepiæ szalupê C do bloków ¿urawika Wellina i zacz±³ pomagaæ pasa¿erom wchodziæ do ³odzi. T³um napiera³ coraz mocniej i w zamieszaniu do ³odzi dosta³o siê kilku mê¿czyzn.
Tym razem intendent McElroy zareagowa³ zdecydowanie. Chwy­ci³ pistolet i kilkakrotnie wystrzeli³ w powietrze, krzycz±c:
- Wychodziæ! Natychmiast!
Napiêcie siêgnê³o zenitu. Intendentowi pomog³o kilku pasa¿erów, m.in. Hugh Woolner i Mauritz Hakan Bjórnstróm- Steffansson, którzy wyci±gnêli intruzów z szalupy i wyrzucili na zewn±trz. Murdoch natychmiast zabra³ siê do wprowadzania do ³odzi kolejnych kobiet z dzieæmi. Mo¿liwo¶æ znalezienia miejsca przyci±gnê³a w pobli¿e szalupy Jacka Thayera i Miltona Longa, ale widz±c obrót spraw, doszli do wniosku, ¿e lepiej nie ryzykowaæ. Oddali­li siê wiêc, w nadziei, ¿e trafi siê jeszcze jaka¶ inna okazja. Sternik George Thomas Rowe wci±¿ sta³ na pok³adzie i przy pomocy lampy Morse’a usi³owa³ nawi±zaæ kontakt ze statkiem widmem, kryj±cym siê gdzie¶ w ciemno¶ciach. Jedno za drugim nadawa³ wezwania o pomoc, ale czas mija³, a odpowied¼ nie nadchodzi³a. Wreszcie, zdaj±c sobie sprawê z beznadziejno¶ci dalszego nadawania sygna³u, kapitan Smith poleci³ mu przestaæ i przej±æ dowodzenie pe³n± ju¿ ³odzi± C. Wci±¿ niektóre kobiety nie chcia³y rozstaæ siê z mê¿ami, choæ przecie¿ nie by³o w±tpliwo¶ci, s± ju¿ policzone nie godziny, ale minuty statku. Celiney Yasbeck poderwa³a siê nagle z ³awki i próbowa³a wyj¶æ z lodzi, ¿eby zostaæ z mê¿em. W tym momencie jednak sza­lupa drgnê³a i ruszy³a w dó³. Murdoch wyda³ rozkaz spuszczania jej na wodê. Krzyk i p³acz kobiety zmiesza³ siê z wrzaw± dochodz±c± z pok³adu.

Benjamin Guggenheim, przemys³owiec i milioner, nale¿a³ do grupy najzamo¿niejszych pasa¿erów "Titanica". Zaokrêtowa³ siê na nowy transatlantyk, poniewa¿ jego pozycja towarzyska wymaga³a uczestnictwa w wydarzeniu tej rangi co dziewiczy rejs najwspanialszego liniowca. Kiedy sta³o siê jasne, ¿e statek skazany jest na zatoniêcie, Guggenheim zszed³ do kabiny za³o¿yæ frak - najbardziej uroczysty strój, zak³adany tylko na galowe wieczory.


Obok mê¿czyzn, którzy, chc±c nie chc±c, godzili siê z rozkazem kapitana, byli i tacy, którzy nie bacz±c na odwieczne prawo morza, wedle którego pierwszeñstwo w czasie ewakuacji maj± kobiety i dzieci, chcieli skorzystaæ z zamieszania i uratowaæ w³asn± skórê. W¶ród tych ¶mia³ków znalaz³ siê sam prezes kompanii ¿eglugowej,
Joseph Bruce Ismay. Numer jeden White Star Line skoczy³ do szalupy C razem z Williamem Ernestem Carterem, który chwilê przedtem umie¶ci³ w „czwórce” ¿onê Lucille, syna i guwernantkê Augustê Serreplan. W pierwszych chwilach po zderzeniu, opanowawszy pierwsze zdenerwowanie, Ismay uda³ siê na pok³ad szalupowy. Wydawa³o mu siê, ¿e bêdzie pomocny przy ewakuacji pasa¿erów, lecz okaza³o siê to nieporawd±. Krêci³ siê to tu, to tam i zamiast pomagaæ, przeszkadza³, a¿ zniecierpliwiony trzeci oficer, Herbert John Pitman, nie zwa¿aj±c na to, z kim ma do czynienia, kaza³ mu po prostu odej¶æ.

Joseph Bruce Ismay skorzysta³ z zamieszania w czasie spuszczania ostatnich ³odzi ratunkowych i wskoczy³ do ³odzi C.


Ismay naprawdê chcia³ pomóc. Pró¿no by³oby w nim szukaæ ¶ladu dawnej arogancji. Przesta³ siê zachowywaæ jak pan i w³adca. Wygl±da³ raczej na zwyk³ego pasa¿era. Zarazem jednak w ostat­niej chwili, nie bacz±c na los tysi±ca piêciuset pasa¿erów wci±¿ jeszcze pozostaj±cych na pok³adzie „Titanica”, opu¶ci³ ton±cy parowiec, my¶l±c tylko o ocaleniu w³asnej skóry. Do tej chwili nikt z cz³onków za³ogi, czy pasa¿erów nie ¶mia³ skoczyæ z pok³adu transatlantyku, by wp³aw dotrzeæ do której¶ z szalup ratunkowych p³ywaj±cych w pobli¿u statku. Na pok³ad szalupowy wysz³a grupa blisko dwudziestu palaczy. Zebrali siê na rufie, sk±d widzieli zbli¿aj±c± siê powoli szalupê numer 4, toruj±c± sobie drogê miêdzy wyrzuconymi ze statku przedmiotami unosz±cymi siê na powierzchni pod lew± burt± "Titanica".
Thomas Ranger i Fred Scott doszli do wniosku, ¿e nale¿y skorzy­staæ z nadarzaj±cej siê sposobno¶ci i dostaæ siê do szalupy. Wspiê­li siê na ¿urawik rufowy, za pomoc± którego spuszczono „szes­nastkê” i zsunêli siê w dó³ po zwisaj±cych z niego linach. Ranger mia³ wiêcej szczê¶cia od kolegi. Uda³o mu siê ze¶lizn±æ bezpo¶rednio do szalupy nr 4. Scott wpad³ do wody tu¿ obok i zosta³ wci±gniêty do ¶rodka przez siedz±ce w szalupie kobiety. Andrew Cunningham, steward obs³uguj±cy kabiny najwa¿niej­szych pasa¿erów pierwszej klasy, m.in. pañstwa Bradley Cumings i wydawcy Williama Steada, wskoczy³ do wody razem z Sidneyem Conradem Siebertem. Mê¿czy¼ni nie mieli jednak tyle szczê¶cia co ich poprzednicy. „Czwórka” oddala³a siê od statku, a w pobli¿u nie by³o niczego, czego mo¿na by siê by³o chwyciæ. Cunningham ruszy³ wp³aw w kierunku szalupy. Energiczne ruchy ramion sprawi³y, ¿e ju¿ po chwili by³ pod burt± szalupy nr 4 i podobnie jak wcze­¶niej Scott, zosta³ wci±gniêty do ¶rodka. Sie- bert mia³ wiêcej k³opotów z dop³yniêciem.

¦wiadomo¶æ zbli¿aj±cego siê koñca "Titanica", a tak¿e fakt, ¿e wszystkie szalupy zosta³y ju¿ spuszczone, sk³oni³y coraz wiêksz± liczbê pasa¿erów do desperackiego skoku w lodowate wody oceanu. Rozbitkowie liczyli na to, ¿e zostan± wziêci na pok³ad której¶ z szalup lub przynajmniej uda im siê uchwyciæ jakiego¶ unosz±cego siê na powierzchni przedmiotu i w ten sposób doczekaæ przybycia jakiego¶ statku.


Ch³ód przenika³ go do szpiku ko¶ci. Ostat­kiem si³ dotar³ do burty szalupy. Kiedy wci±gniêto go do ¶rodka, le¿a³ przez d³u¿szy czas na dnie, ca³kowicie wyczerpany.
W ¶lady tych czterech ¶mia³ków poszli kolejni cz³onkowie za³ogi. Ostatecznie do szalupy dowodzonej przez Perkinsa wci±gniêto jeszcze piêciu mê¿czyzn.
Pu³kownik Archibald Gracie by³ jednym z tych, którzy niezwykle pomogli za³odze w czasie ewakuacji kobiet i dzieci. Sta³ teraz oparty o reling, razem ze swymi przyjació³mi i znajomymi, obserwuj±c przebieg wypadków. Nagle zda³ sobie sprawê, ¿e w t³umie, tu¿ obok niego, stoj± przytulone do siebie pani Caroline Brown, trzecia z sióstr Lamson i jej przyjació³ka, miss Edith Corse Evans. Podszed³ do nich i zapyta³, dlaczego nie opu¶ci³y statku w jednej z pierwszych szalup ratunkowych. Oka­za³o siê, ¿e w zamieszaniu zgubi³y pozosta³e dwie siostry i przez ca³y ten czas b³±ka³y siê po pok³adzie, nie wiedz±c, co zrobiæ.

Niektórym z tych, którzy skoczyli do wody, uda³o siê od razu dop³yn±æ do burty której¶ z szalup i dziêki temu zostali uratowani. Nie wszyscy mieli jednak tyle szczê¶cia. Dla wielu ¶mia³ków skok do wody oznacza³ niestety pocz±tek powolnej agonii w lodowatych wodach Pó³nocnego Atlantyku.


W nastêpnym numerze miêdzy innymi: Pocz±tek koñca. Ostatnia nadzieja: skok do wody.

¬ród³o: "Titanic" zbuduj sam. Kolekcja Hachette.

Powered by phpBB (php5) 2.0.11 [CR] C 2001, 2002
phpBB Group, hosted by kei.pl
Design forum - r@ven web for phpbb.pl