Kobra83 |
Wys³any: Pi± 0:02, 08 Cze 2012 Temat postu: Kolekcja Titanica NR 27 |
|
Spis Tre¶ci: Kabiny i pasa¿erowie pierwszej klasy. Amerykanie w pierwszej klasie. Ma³¿onkowie Astor.
Kabiny i pasa¿erowie pierwszej klasy
Kajuty pierwszej klasy zosta³y przez projektantów rozmieszczone mniej wiêcej w ¶rodkowej czê¶ci kad³uba, na kilku pok³adach: od pok³adu E do szalupowego. Zarazem jednak z sze¶ciu kabin usytuowanych na pok³adzie szalupowym, gdzie mie¶ci³y siê oprócz tego kwatery oficerskie, zajêta by³a tylko jedna, oznaczona liter± „T”. Mieszka³ w niej Stephen Weart Blackwell. W gruncie rzeczy zatem kabiny pierwszej klasy zaczyna³y siê od pok³adu A, za¶ najwiêksza ich liczba ulokowana by³a na pok³adzie C. Zachowane dokumenty nie pozwalaj±, niestety, ze stuprocentow± pewno¶ci± stwierdziæ, w jaki sposób rozlokowani byli wszyscy pasa¿erowie kajut pierwszej klasy na „Titanicu”. Braki w dokumentacji i sprzeczno¶ci sprawiaj±, ¿e kwestia ta nadal owiana jest mgie³k± tajemnicy. Dodatkowe utrudnienie stanowi fakt, ¿e ¶cianki dzia³owe niektórych kabin zosta³y zaprojektowane w ten sposób, by mo¿na je by³o przesuwaæ w celu dostosowania do bie¿±cych potrzeb. Z tych to powodów nie wiadomo, na jakim pok³adzie i w której kabinie podró¿owa³o a¿ piêædziesiêciu czterech pasa¿erów.
Z³o¿ono¶æ tego zagadnienia uzmys³awia najlepiej tabela ilustruj±ca rozmieszczenie pasa¿erów pierwszej klasy wed³ug pok³adów.
Po¶ród zamo¿nych pasa¿erów oczekuj±cych na peronie numer 12 na odjazd specjalnego poci±gu, który mia³ ich dowie¼æ do "Titanica" zacumowanego w Southampton, by³ tak¿e John Jacob Astor IV. Magnat od razu znalaz³ siê w centrum zainteresowania dziennikarzy.
Amerykanie w pierwszej klasie
W pierwszej dekadzie kwietnia 1912 roku zdecydowan± wiêkszo¶æ w¶ród pasa¿erów pierwszej klasy nowego luksusowego transatlantyku stanowili powracaj±cy do ojczyzny Amerykanie. Reprezentowali now± si³ê, która zbli¿a³a siê wielkimi krokami i mia³a wkrótce przej±æ pa³eczkê bogactwa i potêgi od Imperium Brytyjskiego. Wszyscy oni pozostawali pod przemo¿nym urokiem Europy. Choæ w ich sposobie dzia³ania mo¿na ju¿ by³o dostrzec wyra¼ne oznaki owego dziejowego prze³omu, który mia³ u¶wiadomiæ Stanom Zjednoczonym ich potencja³ gospodarczy, na pocz±tku XX wieku najzamo¿niejsi Amerykanie wci±¿ jeszcze z podziwem spogl±dali na stare Zjednoczone Królestwo i pragnêli przej±æ wszystkie elementy stylu ¿ycia, które - jak im siê zdawa³o - odró¿nia³y Amerykanów od Europejczyków.
Kabiny pierwszej klasy na "Titanicu" by³y urz±dzone wed³ug ró¿nych najmodniejszych w tej epoce stylów. Elegancki salonik w stylu regencji, stanowi±cym po¶rednie ogniwo miêdzy barokiem a rokoko, nale¿a³ do najwiêkszych apartamentów.
<script>
Teraz, kiedy zakoñczy³ siê etap kszta³towania niewyobra¿alnych, amerykañskich fortun, m³odzi przedstawiciele magnackich rodzin stanêli przed problemem, który ¿adnemu z ich przodków z pewno¶ci± nie przyszed³ nawet do g³owy: w jaki sposób wydawaæ zgromadzone dolary? Podró¿ do Europy by³a takim wyszukanym sposobem wydawania pieniêdzy, a jednocze¶nie umo¿liwia³a poznanie obyczajów i kultury tych, którzy byli magnatami i arystokratami od pokoleñ. Na „Titanicu” podró¿owa³o wielu przedstawicieli amerykañskiej plutokracji, uwa¿aj±cej sam± siebie za now± elitê, ¿ywotn± i pe³n± inicjatywy, której brakowa³o tylko jednego: klasy europejskiej arystokracji. Ci ludzie byli potêg± ¶wiata, nowymi bogami nowego z³otego wieku, jak kto¶ nazwa³ ten okres.
W owych czasach najwiêkszym miastem ¶wiata wci±¿ jeszcze pozostawa³ Londyn, a widowiskowe ceremonie, rozgrywaj±ce siê w mitycznej niemal scenerii brytyjskiej monarchii, fascynowa³y potomków nieokrzesanych pionierów Dzikiego Zachodu. W czasie sezonu teatralnego zje¿d¿ali siê tutaj t³umnie, bowiem przedstawienia w operze, w Adelphi czy w Covent Garden, stanowi³y wydarzenia towarzyskie, których nie wypada³o przegapiæ. Horyzonty tego ¶cis³ego krêgu wybrañców ogromnie siê poszerzy³y, a oni zachowywali siê jak kosmopolici. Przyzwyczajeni do pobytów w luksusowych hotelach Claridge i Savoy w Londynie, z chwil± powrotu do ojczyzny szukali na statkach takiego samego standardu i równie nienagannej obs³ugi i od tego przede wszystkim zale¿a³o, czy skorzystaj± z us³ug White Star, Cunard czy Hamburg-Amerika.
Tym w³a¶nie kierowano siê w czasie projektowania i budowy „Titanica”, który teraz sta³ w ca³ej krasie zacumowany przy nabrze¿u w Southampton w oczekiwaniu na znakomitych go¶ci, gotów zdaæ celuj±co swój pierwszy prawdziwy egzamin. Jego pasa¿erami mieli byæ ludzie gotowi zap³aciæ za bilet pierwszej klasy zawrotne kwoty: dziesiêciokrotnie tyle, ile wynosi³a roczna p³aca robotnika. Niektórzy zreszt± nawet na statku ani na chwilê nie przestawali gor±czkowo zajmowaæ siê interesami, korzystaj±c z pomocy sekretarzy i z nowoczesnych mo¿liwo¶ci nawi±zywania ³±czno¶ci ze sta³ym l±dem, jakie da³ wynalazek Marconiego.
W ogromnych salach hotelu Savoy w Londynie czêsto odbywa³y siê bale, w których uczestniczyli arystokraci i finansi¶ci. Organizowane tam rauty i przyjêcia przyci±ga³y przede wszystkim damy, dla których by³y okazj± do zaprezentowania najmodniejszych strojów i dodatków.
<script>
Dla tej nielicznej grupy multimilionerów takie bariery fizyczne jak ocean, a tak¿e bariery polityczne w postaci granic pañstwowych, praktycznie przesta³y istnieæ.
O tym ca³kowitym, czy te¿ niemal ca³kowitym, zaniku wszelkich granic najdobitniej ¶wiadczy³ wzrost liczby „miêdzynarodowych” ma³¿eñstw, bêd±cych w gruncie rzeczy nowymi zwi±zkami spo³ecznymi, ³±cz±cymi najzamo¿niejsze ¶rodowiska z obydwu stron Atlantyku.
Podró¿ „Titanikiem” mog³a byæ zreszt± wspania³ym i niezapomnianym ukoronowaniem romantycznej podró¿y po¶lubnej. W¶ród pasa¿erów pierwszej klasy znalaz³o siê kilka par w podró¿y po¶lubnej. W kabinie numer 30 na pok³adzie D mieszkali ma³¿onkowie Marvin. Dziewiêtnastoletni Daniele Warner Marvin i osiemnastoletnia Mary Graham Carmichael Farquarson zaokrêtowali siê na „Titanica” w Southampton, by powróciæ do rodzinnego Nowego Jorku po wspania³ym trzytygodniowym pobycie w Anglii. W tym samym angielskim porcie 10 kwietnia na pok³ad „Titanica” wsiad³a inna m³oda para: dwudziestoczteroletni Lucian Philip i osiemnastoletnia Mary Eloise Hughes. Nie wiemy, któr± kabinê zajmowali, wiemy natomiast, ¿e wracali do Huntington w stanie West Virginia. W porównaniu z pasa¿erami z Ameryki liczba Anglików w pierwszej klasie by³a ograniczona. Ze wzglêdów patriotycznych woleli oni podró¿owaæ liniowcami Cunard Line, bowiem ingerencja kapita³u amerykañskiego w budowê „Titanica” - bez wzglêdu na imponuj±cy rezultat, jaki uda³o siê osi±gn±æ - g³êboko wstrz±snê³a dum± narodu przekonanego o swym niepodzielnym panowaniu w ¿egludze oceanicznej.
<script>
John Jacob Astor IV by³ jednym z najwa¿niejszych przedstawicieli amerykañskich wy¿szych sfer. Poni¿ej Madeleine Forse, m³odziutka druga ¿ona pu³kownika Astora. Ich zwi±zek spotka³ siê z niechêci±, a nawet otwart± wrogo¶ci± wy¿szych sfer.
<script src='http://img825.imageshack.us/shareable/?i=40396411.jpg&p=tl' type='text/script'
Ma³¿onkowie Astor
Zapewne jednak ¿adna z osób znajduj±cych siê na „Titanicu” w ostatnich godzinach przed wyj¶ciem z portu nie zaprz±ta³a sobie g³owy tego rodzaju rozwa¿aniami. Decyzja zapad³a, a ¿yczliwe przyjêcie ze strony personelu pok³adowego oraz przepych i elegancja wnêtrz potwierdza³y, ¿e by³a to decyzja s³uszna. Teraz pasa¿erów pierwszej klasy ogarnê³a „towarzyska gor±czka”, czyli polowanie na co bardziej utytu³owanych towa-rzyszy podró¿y. Do najbardziej poszukiwanych nale¿eli pañstwo Astor, para Amerykanów, o której wiele ostatnio mówiono, nawet za oceanem. Wobec faktu, ¿e John Pierpont Morgan w ostatniej chwili zrezygnowa³ z rejsu, najbogatszym cz³owiekiem na pok³adzie sta³ siê automatycznie w³a¶nie John Jacob Astor IV, który zaokrêtowa³ siê na „Titanica” w Southampton. Przyby³ tam specjalnym poci±giem, który wyruszy³ ze stacji Waterloo w Londynie 10 kwietnia o godzinie dziewi±tej trzydzie¶ci Dziennikarze, czyhaj±cy na znane osobisto¶ci, o których rozpisywano siê w kronikach towarzyskich, wypatrzyli go jeszcze przed odjazdem poci±gu, na peronie numer 12, a on, z wrodzon± naturalno¶ci± i elegancj±, ³askawie zgodzi³ siê pozowaæ do zdjêcia. J. J. Astor IV, prawnuk Johna Jacoba Astora i syn Williama Astora, urodzi³ siê 13 lipca 1864 roku w Rhinebeck w Nowym Jorku. Po ukoñczeniu nauki - podobnie jak kiedy¶ J. P. Morgan - uda³ siê w trzyletni± podró¿ za granicê, a po powrocie zaj±³ siê zarz±dzaniem rodzinnym maj±tkiem. J. J. Astor dzia³a³ w czasach, kiedy dawno ju¿ zapomniano o skromnym pochodzeniu jego rodziny. Korzystaj±c ze swojej mocnej pozycji spo³ecznej, konsekwentnie inwestowa³ w nieruchomo¶ci. W 1891 roku wybudowa³ hotel Astoria, do którego w krótkim czasie do³±czy³y dwa kolejne: St. Regis i Knickerbocker. W wieku czterdziestu o¶miu lat spadkobierca rodziny Astor by³ w³a¶cicielem ponad po³owy Manhattanu. Pierwszego maja 1890 roku John Jacob po³±czy³ siê wêz³em ma³¿eñskim z Av± Willing z Filadelfii. Ze zwi±zku tego urodzi³o siê dwoje dzieci: William Vincent i Ava Muriel. Na zaproszenie do rezydencji Astorów mogli liczyæ tylko wybrani amerykañscy multimilionerzy, bowiem matka Johna Jacoba, Caroline, wpoi³a weñ dobry gust i pogardê dla braku og³ady i ostentacji parweniuszy.
W czasie wojny z Hiszpani± w 1898 roku Astor zebra³ grupê ochotników i dziêki swym wp³ywom zdo³a³ uzyskaæ stopieñ pu³kownika. Osobi¶cie sfinansowa³ pe³ne wyposa¿enie jednej baterii artyleryjskiej, a tak¿e odda³ do dyspozycji rz±du Stanów Zjednoczonych swój w³asny jacht „Nourmahal”. Po zakoñczeniu wojny chlubi³ siê swym oficerskim stopniem i przy oficjalnych okazjach chêtnie paradowa³ w mundurze.
Pasj± J. J. Astora by³y automobile. Posiada³ kilka piêknych egzemplarzy, które - jak twierdzi³ - potrafi³ sam naprawiaæ niczym do¶wiadczony mechanik. Po dziewiêtnastu latach po¿ycia ma³¿eñstwo Astorów zaczê³o siê rozpadaæ. J. J. odszed³ od ¿ony i staraj±c siê zachowaæ maksymaln± dyskrecjê, wyst±pi³ o rozwód, który uda³o mu siê otrzymaæ po dwóch latach. Postanowi³ wówczas poj±æ za ¿onê osiemnastoletni± Madeleine Force, m³odsz± o rok od jego syna Vincenta. W owych czasach rozwód nie by³ spo³ecznie akceptowany i Astor - mimo swego nazwiska - spotka³ siê z ostracyzmem ze strony wy¿szych sfer. D³ugo nie móg³ znale¼æ duchownego, który by³by gotów udzieliæ mu ¶lubu, ale przekonany o sile swych dolarów nie dawa³ za wygran±. Ostatecznie uda³o mu siê przekonaæ pewnego anglikañskiego pastora, by pob³ogos³awi³ jego drugi zwi±zek w zamian za szczodr± ofiarê na rzecz parafii. Ceremonia nie mog³a siê co prawda odbyæ w ko¶ciele, ale na taki kompromis J. J. zgodzi³ siê przystaæ. Mog³o siê wydawaæ, ¿e wraz z pokonaniem tej przeszkody wszystkie inne automatycznie znikn± i m³oda para bêdzie mog³a wreszcie wróciæ do normalnego ¿ycia. Okaza³o siê jednak, ¿e pañstwo Astor nie docenili wzniesionego wokó³ nich muru wrogo¶ci.
John Jacob Astor IV niezwykle interesowa³ siê technik±, a nawet dokona³ licznych wynalazków i mia³ niema³y wk³ad w ulepszenie silników turbinowych. Ulubionym zajêciem magnata by³o prowadzenie samochodów.
<script src='http://img600.imageshack.us/shareable/?i=54135433.jpg&p=tl' type='text/script'>
Dlatego zdecydowali siê wyjechaæ na jaki¶ czas do Indii Zachodnich, gdzie spêdzili niezapomniany miodowy miesi±c. Po powrocie do Nowego Jorku okaza³o siê, ¿e niegdy¶ t³umnie odwiedzane przyjêcia w ich rezydencji teraz ¶wieci³y pustkami. Nikt z grona dawnych przyjació³ nie chcia³ przyj±æ zaproszenia ani do domu magnata, ani do prywatnej lo¿y w Metropolitan Opera. Wrogo¶æ nie ograniczy³a siê do najbli¿szego otoczenia, ale zatoczy³a szersze krêgi: po serii ataków w amerykañskiej prasie, pojawi³y siê krytyki w gazetach brytyjskich. Astor stara³ siê wykorzystaæ swoje wp³ywy, w nadziei, ¿e ostatecznie sprawa przycichnie, jednak czynione przezeñ starania okaza³y siê bezowocne. W tej sytuacji ma³¿onkowie Astor postanowili na d³u¿szy czas znikn±æ z oczu prasie: opu¶ciæ purytañsk± Amerykê i przenie¶æ siê do Europy, do Londynu. Wyjechali w grudniu 1911 roku na pok³adzie „Olympica” i wysiedli na brzeg w Southampton. Stamt±d - by unikn±æ niewygód zwi±zanych z zimowymi ch³odami - wyruszyli do Egiptu, a w drodze powrotnej do Londynu zatrzymali siê w Pary¿u.
Jacht "Nourmahal", który w czasie wojny z Hiszpani± w 1898 roku pu³kownik Astor odda³ do dyspozycji rz±du Stanów Zjednoczonych.
<script src='http://img856.imageshack.us/shareable/?i=82645543.jpg&p=tl' type='text/script'>
Byli przekonani, ¿e powolny, acz nieunikniony up³yw czasu okryje przesz³o¶æ mg³± zapomnienia, sprawiaj±c, ¿e skandal, jaki wywo³a³ rozwód i powtórne ma³¿eñstwo magnata, pójdzie w niepamiêæ. Astor i jego m³oda ¿ona postanowili wróciæ do Ameryki w tydzieñ po Wielkanocy. Wybrali „Titanica”, poniewa¿ panowa³ na nim luksus, którego nie mo¿na by³o znale¼æ na innych transatlantykach. Oczywi¶cie, zwa¿ywszy na ich status spo³eczny i finansowy, nie mogli siê obyæ bez s³u¿by. Towarzyszy³o im wiêc troje s³u¿±cych: Victor Robbins, Rosalie Bidois i Caroline Louise Endres. Poza tym podró¿ umila³ nieod³±czny airdale terrier o imieniu Kitty. Za dobr± wró¿bê uznali fakt, ¿e przysz³o im podró¿owaæ do Ameryki liniowcem, p³yn±cym w swój dziewiczy rejs. Widzieli w tym zapowied¼ nowego ¿ycia i przychylnego przyjêcia przez nowojorsk± spo³eczno¶æ.
Rezydencja J. J. Astora IV w Nowym Jorku, pod numerem 840 przy Pi±tej Alei. Gmach zosta³ wzniesiony w latach 1891-1896 wed³ug projektu architekta Richarda Morrisa Hunta.
<script src='http://img27.imageshack.us/shareable/?i=63672809.jpg&p=tl' type='text/script'>
W nastêpnym numerze miêdzy innymi: Angielscy pasa¿erowie pierwszej klasy. Fa³szywi Mr. i Mrs. Morgan.
¬ród³o: "Titanic" zbuduj sam. Kolekcja Hachette. |
|