leoparda |
Wysłany: Śro 22:41, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
Każdy z nas, po przeczytaniu książki widzi te postacie, choć inaczej. Po oglądnięciu Trylogii z Mamą w jednym się zgadzałyśmy. Pan Wołodyjowski to był dla nas Łomnicki, natomiast Mama zachwycała się Basia, tak ją sobie wyobrażała, ja zupełnie inaczej. Drugim takim moim odwzorowaniem postaci był Poirot. Film z 1974 roku miałam pooglądać, dobrze że o nim przypomniałeś. Ja ze swej strony mogę tylko powiedzieć, że ten film do reszty nie pasuje, dla mnie był najgorszy. Czasami oglądam sobie wcześniejsze odcinki, tego nie pooglądałam drugi raz i nie zamierzam.
Natomiast w serialu są piękne wnętrza, piękne nowoczesne z tamtego okresu domy. Ładne stroje, samochody i jest jakoś lekko, z dystansem. |
|
Seraphiel |
Wysłany: Śro 21:59, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
Właśnie przyznam że o ile wygląd aktora to już kwestia do dyskusji to sama kreacja postaci wyszła u Alberta Finney'a znacznie lepiej. Poirota zawsze sobie wyobrażałem właśnie w ten sposób, błyskotliwego, skupionego na własnej osobie ale nie niegrzecznego. Może faktycznie pierwsze odcinki serialu są lepsze ale ekranizacją tej perełki akurat zepsuli mi ochotę na oglądanie innych odcinków. No cóż, może kiedyś spróbuję jeszcze raz.
Być może trochę za wiele wymagam od serialu, faktem jest że w wersji z 74 grali naprawdę wyśmienici aktorzy, budżet pewnie też był większy co zaowocowało piękniejszymi kostiumami i scenografią. |
|
leoparda |
Wysłany: Śro 19:03, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
Źle zacząłeś. Mnie on się nie podobał, taki był mroczny. Może miało to jakiś sens, ale do mnie to nie przemawia. Oglądnęłam wszystkie odcinki. Zaczęłam od sezonu pierwszego i zakochałam się w odtworcy pana Poirota (David Suchet) i w serialu. Tak sobie go wyobrażałam. Odcinki lekkie, z klimatem tamtych lat. Fakt, charakter tej postaci zmienia się, niestety, tak to jest z wiekiem. Ludzie robią się zgryźliwi na starość.
Warto jeszcze raz wrocić do serialu, tylko zacząć od początku. |
|
Seraphiel |
Wysłany: Pon 22:49, 06 Maj 2013 Temat postu: |
|
Ponieważ temat zszedł głównie na twórczość Christie to pozwolę sobie napisać skromny post. Wyżej Tar i Luther wspomnieli o ekranizacji powieści Christie, m.in. Agatha Christie's Poirot. Widziałem jeden odcinek, naturalnie będący ekranizacją Morderstwa w Orient Expressie i prawdę powiedziawszy nie mam ochoty na więcej.
W porównaniu do wersji filmu z 1974 film wypada delikatnie mówiąc - blado. Pasażerowie pociągu to kartonowe figurki a Poirot to nie Poirot. Scenarzyści wprowadzili mnóstwo niepotrzebnych zmian w fabule a na sam koniec sprawy postawa Poirota jest zupełnie inna niż w książce. Niektórzy mówią że serial trzeba oglądnąć od początku żeby zobaczyć "rozwój charakteru" Poirota przez który się niby tak zachowuje. Bzdura. Przeczytałem naprawdę sporo książek z Poirotem i nigdzie nie zauważyłem by stał się tak ponurym i wściekłym na świat katolikiem. No ale cóż, tak to bywa gdy scenarzyści chcą ulepszać dzieło.
Od strony wizualnej również jest słabo. Aktorzy są strasznie do siebie podobni, kostiumy są szare podobnie jak sam Orient Express co już samo w sobie zasługuje na negatywną opinię. Ogólnie - jeśli ktoś chciałby dobrej ekranizacji "Morderstwa" to polecam film z 1974, jest naprawdę wspaniały. |
|
Tar-Minyatur |
Wysłany: Nie 21:20, 31 Sty 2010 Temat postu: |
|
"Zło czai się wszędzie", "Dopóki starczy światła", "Pięć małych świnek"... Świetne, choć utwierdzam się w przekonaniu, że Agatha Christie stwarzała tylko pozory możliwości rozwiązania zagadki samodzielnie, a w rzeczywistości nie podawała wszystkich informacji, np. bez obserwowania twarzy Mereditha Blake'a nie można było przejrzeć jego zwrotu na stronę Elzy, a cała ta afera z jaśminem w jego laboratorium jest już wielką przesadą. |
|