»
Rejestracja
»
Szukaj
»
Profil
»
FAQ
»
Użytkownicy
»
Grupy
»
Galerie
»
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
»
Zaloguj
Forum TITANIC - forum o Titanicu Strona Główna
->
Inne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Na początek
----------------
INFORMACJE
Ogłoszenia
Przywitaj się!
O forum
Polska Encyklopedia Titanica
----------------
Polska Encyklopedia Titanica
Niezatapialny, nieosiągalny sen
----------------
Titanic Ogólnie
Katastrofa
Załoga i orkiestra
Pasażerowie
White Star Line
Sport
Pojazdy
Kolekcja Titanica
Materiały archiwalne
Filmy, książki, artykuły i inne o Titanicu
----------------
''Titanic" Jamesa Camerona
Filmy o Titanicu
Książki o Titanicu
Artykuły o Titanicu
Związane w inny sposób
Linki
Programy TV
W palarni
----------------
Nasza Twórczość
Nasze RPG
Statki inne niż Titanic
Galeria zdjęć
Pogawędki
----------------
O nas
Muzyka
Film
Książki
Inne
Gry i zabawy
Mr. Pink
----------------
Archiwum
Shoutbox
...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
adonae
Wysłany: Wto 23:40, 08 Maj 2012
Temat postu:
TitanicBulider
- właśnie tak to rozumiem i jednak zaryzykuję włączając utwór do pracy. Nie mam już siły na poprawki.
tomek_s_1990
- tak, tak, w całym zbiorze utworów tego poety przewija się krytyka szlachty, głównie tej bogatej. Co do błaznów - chodzi o to, że nawet jak jesteś skończonym durniem możesz zdobyć uznanie możnych i zostać kimś.
Widzę, że większość osób ma ten sam punkt widzenia co ja, więc powinno być dobrze
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
tomek_s_1990
Wysłany: Wto 16:31, 08 Maj 2012
Temat postu:
Nie mam pewnosci ale tu może chodzić o krytykę szlachty, w szczególnosci części wpływowej - zacnych. Obraz zacnych jest tu bardzo negatywny. Być może to również przestroga przed wejściem do tego grupy zacnych - wydaje mi się że błaznami mogą być zarówno zacni jak i osoby zabiegające o względy zacnych. Zabiegających o to też ukazano w negatywnym swietle.
Najlepiej wypisz sobie cechy zacnych i zabiegających jakie wynikają z wierszy, potem określ w jakim świetle zostali ukazani, nastepnie postaw sobie pytanie o cele, myśli, poglady (wyżej napisałem Ci moje zdanie) podmiotu lirycznego / autora które wynikają z wiersza.
Seraphiel
Wysłany: Wto 3:58, 08 Maj 2012
Temat postu:
adonae napisał:
Cóż, trudno, ale dziękuję, że odpisaliście
Cytat:
zawsze stwierdzałem że interpretowanie wierszy i utworów ma tyle sensu co wróżenie z fusów...
To pomyśl, że niektórzy parają się tym zawodowo ;)
Ta myśl jest dla mnie przerażająca ;)
TitanicBulider
Wysłany: Wto 3:06, 08 Maj 2012
Temat postu:
Moje zdanie pewnie niewiele Ci pomoże, ale ja skłaniałbym się do tego, że adresatem jest jakiś szlachcic niższego stanu, który próbuje "dopchać" się do sfer rządzących.
Według mnie jest to "instrukcja" dla takiego niższego szlachcica, bo opisane jest tam, co ma robić, żeby, jak tytuł wskazuje, poznać zacnych i zasiąść między nimi.
Ale na Twoim miejscu nie będąc absolutnie pewien, nie włączałbym tego utworu do pracy.
To mówi zatwardziały humanista.
adonae
Wysłany: Wto 0:32, 08 Maj 2012
Temat postu:
Tar-Minyatur napisał:
Drobny szlachcic na oczy nie widział kilkunastu tysięcy. Zyski z folwarku zamykały się w kwocie kilkudziesięciu złotych rocznie.
Może dlatego autor pisze "
Jeśli
tysięcy z kilkanaście macie" - ironia? To byłaby nawet ciekawa interpretacja, bo wychodziłoby na to, że w gruncie rzeczy szlachta ma zamkniętą drogę do wyższych funkcji, na które monopol miała magnateria.
Doczytałam teraz trochę o tych nieoficjalnych metodach na zdobycie szlachectwa i faktycznie, można było spokojnie wyemigrować na drugi koniec kraju i zostać szlachcicem. Tyle że mało kto miał pieniądze, aby taki krok podjąć, więc najczęściej chłopi czy mieszczanie zaciągali się do armii, żeby potem otrzymać żołd i mieć zyski ze sprzedaży łupów wojennych.
Tar-Minyatur
Wysłany: Wto 0:14, 08 Maj 2012
Temat postu:
Drobny szlachcic na oczy nie widział kilkunastu tysięcy. Zyski z folwarku zamykały się w kwocie kilkudziesięciu złotych rocznie.
Co do zdobycia szlachectwa - owszem, drogą prawną było to trudne, ale nieoficjalną proste. Zresztą krążą pogłoski że Komorowscy to też nie prawdziwa szlachta, a herb i tytuł po prostu sobie przywłaszczyli (tu brakuje odpowiednika angielskiego słowa "claim").
adonae
Wysłany: Wto 0:11, 08 Maj 2012
Temat postu:
Cytat:
Bez znajomości okoliczności powstania utworu praktycznie nie do zidentyfikowania. Jednak można założyć, że chodzi o osobę z niższej szlachty, która próbuje wkupić się w łaski dworu i dostąpić do urzędów - ale to z kolei niezbyt pasuje do sytuacji społecznej tamtych czasów.
Okoliczności w największym skrócie są takie: II poł. XVII w., szlachcic wołyński pisze księgę epigramatów, w których krytykuje panujące stosunki społeczne i obyczaje odnosząc się do bliskich mu realiów. Stąd krytyka szlachty, sejmikowania, korupcji, nepotyzmu, pijaństwa, rozrzutności, tchórzostwa itd. Jednak obok tego istnieją utwory o tematyce bardzie ogólnej, komentujące np. stosunki rodzinne (zdrady, interesowne małżeństwa), sąsiedzkie czy odnoszące się do urzędników państwowych.
A jeśli chodzi o sytuację społeczną w tamtych czasach, to z tego co rzeczą Maciszewski i Tazbir, aż tak łatwo ze zdobyciem szlachectwa nie było. A nawet jeśli, to bycie szlachcicem nie przesądza jeszcze, że zostaniesz posłem. I właśnie dlatego wydaje mi się, że sytuacja dotyczy jakiegoś drobnego szlachcica łasego na urzędy (w końcu chłop najpierw zabiegałby w ogóle o tytuł, a dopiero potem pchał się na posła). Tylko zawsze jest ten cień niepewności... chyba pozostaje mi napisać to, co uważam za słuszne i liczyć, że się nie pomyliłam.
Tar-Minyatur
Wysłany: Pon 22:41, 07 Maj 2012
Temat postu:
Historyk tu nie pomoże - wnioskuję po tym, że ja nie będę o wiele bardziej przydatny niż przedmówcy (i tak, uważam za spam stwierdzenie "nie mogę pomóc", ale forum ma zastój, więc walka z nim jest zawieszona).
Mogę tylko np. zauważyć, że przez cały okres Serenissimy (uroczo to wygląda w deklinacji, nieprawdaż?) granice stanu szlacheckiego tak naprawdę nie były zamknięte. Nie prowadzono znacznych rejestrów szlachty, więc każdy bogaty chłop (owszem, zdarzali się) lub mieszczanin bez mocnego niemieckiego akcentu (a tak naprawdę nie miało to znaczenia, bo szlachcic musiał być tylko Polakiem, w czym bycie Niemcem nie przeszkadzało; dlatego uważam okres do, symbolicznie, 1658 roku, za największy w historii Polski i jeden z największych w historii Europy) mógł przenieść się na drugi koniec kraju, kupić dwór, wybrać sobie herb i uznać, że jest szlachcicem jak każdy inny.
Ale to dygresja (z mnóstwem innych dygresyj) tylko. Do zrozumienia wiersza ważniejsze jest raczej to, że chociażby "stany" w jego treści to prawdopodobnie nie stany społeczne (w okresie baroku i w Polsce pojęcie, z którym trudno się spotkać), a raczej sejmujące: król, sejm, senat. Tomek, dobrze pamiętam?
Dalej: kilkanaście tysięcy odnosi się... Do czego by się nie odnosiło! Podejrzewam, że chodzi o grosze, bo kilkanaście tysięcy polskich złotych to tyle, co roczne zyski z dziesiątek, setek wsi. W 1631 roku w Elblągu beczka piwa pełnego kosztowała 360 groszy, a przecież nawet polska szlachta z lat 1634-1648 nie byłaby w stanie wypić więcej niż kilku beczek piwa podczas jednej uczty.
"Jeść nie będzie" to albo ówczesna forma gramatyczna, albo chodzi o to, że towarzystwo przy stole będzie selekcjonowane, by polepszyć reputację gospodarza.
Co do adresata - ha, jest to pewnie jakiś utwór z nurtu barokowej poezji dworskiej i już ze trzy dywizje Kozaków i dobra brygada czołgów zdążyła przejechać po zarośniętym chwastami jego grobie. Bez znajomości okoliczności powstania utworu praktycznie nie do zidentyfikowania. Jednak można założyć, że chodzi o osobę z niższej szlachty, która próbuje wkupić się w łaski dworu i dostąpić do urzędów - ale to z kolei niezbyt pasuje do sytuacji społecznej tamtych czasów.
psrus
Wysłany: Pon 22:40, 07 Maj 2012
Temat postu:
Cytat:
Byś był i błaznem, większym potym będziesz,
Kiedy przepijesz.
Jedyna interpretacja jaka mi przychodzi do głowy:
http://www.youtube.com/watch?v=ZkpFLLf0H6w
adonae
Wysłany: Pon 22:24, 07 Maj 2012
Temat postu:
Cóż, trudno, ale dziękuję, że odpisaliście
Cytat:
zawsze stwierdzałem że interpretowanie wierszy i utworów ma tyle sensu co wróżenie z fusów...
To pomyśl, że niektórzy parają się tym zawodowo ;)
Seraphiel
Wysłany: Pon 21:52, 07 Maj 2012
Temat postu:
Też chyba niestety nie pomogę. Mimo że jestem artystą co wielu ludzi stawia na równi z humanistą to zawsze stwierdzałem że interpretowanie wierszy i utworów ma tyle sensu co wróżenie z fusów... Bo jak mamy wiedzieć co miał na myśli poeta? O ile jego nie spytasz (a przewiduję z tym problemy) to szansa że zgadniesz co miał na myśli autor jest mniejsza niż wygrana w totka...
psrus
Wysłany: Pon 21:37, 07 Maj 2012
Temat postu:
Szczerze mówiąc, naprawdę, w takich momentach czuję, jak bardzo jestem umysłem ścisłym i łatwiej mi zrozumieć skomplikowany wzór matematyczny niż wiersz sprzed kilkuset lat. Nigdy nie lubiłem wierszy, bo nigdy ich nie rozumiałem. Ale myślę, że jest tu dość bystrych umysłów, które rozwikłają twoje wątpliwości.
adonae
Wysłany: Pon 21:20, 07 Maj 2012
Temat postu: Uprzejmie proszę o pomoc, najlepiej historyka :)
Najpierw pomyślałam, że to głupie, ale mam już taki mętlik w głowie, że stwierdziłam... czemu nie? Jest tu chyba paru historyków. A przynajmniej osób interesujących się historią.
Piszę pracę roczną związaną z sarmatyzmem i mam gorącą prośbę o pomoc w interpretacji jednego krótkiego utworu barokowego. To dla mnie ważne, bo błąd merytoryczny byłby kompromitacją.
Poznanie z zacnemi
Izba poselska, izba senatorska,
Trybunał główny, wszytka rzesza dworska,
Żeby cię znali, także postąp, bracie,
Jeśli tysięcy z kilkanaście macie,
Podczas publiki zawsze na przemiany
Na bankiet znaczny proś te wszytkie stany,
Ujźrzysz, gdy każdy jeść i pić nie będzie,
Tak twoje pójdzie głośno imię wszędzie.
Tak czyń codziennie, z panami zasiędziesz,
Byś był i błaznem, większym potym będziesz,
Kiedy przepijesz.
Oczywiście ogólny wydźwięk utworu rozumiem, tylko mam problem z jego
adresatem
. Czy podmiot zwraca się do jakiejkolwiek osoby (tzn. dowolnego stanu), która aspiruje do społecznego awansu, czy mowa jest tylko o szlachcie? Skłaniam się ku drugiej możliwości, bo, po pierwsze: mało prawdopodobne, że adresatem jest mieszczanin lub tym bardziej chłop (w XVII wieku innych stanów nie było); po drugie, podmiot zwraca się do adresata per "bracie". Czy użyłby sformułowania "bracie" w stosunku do kogoś spoza stanu szlacheckiego? Z drugiej strony można przyjąć, że jest to po prostu spoufalający zwrot do czytelnika (bez względu na stan, do jakiego należy) - w końcu takie zwroty charakterystyczne były dla luźnego gatunku, jakim był epigramat (np. fraszki Kochanowskiego).
Pytałam o zdanie już kilku osób, ale nie dostałam jednoznacznych odpowiedzi. Sprawa jest ważna, bo jeśli się mylę, nie powinnam w ogóle włączać tego utworu do pracy. Tak że docenię, jeśli ktoś się w to zagłębi i mi pomoże
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Bright
free theme by
spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin