»
Rejestracja
»
Szukaj
»
Profil
»
FAQ
»
Użytkownicy
»
Grupy
»
Galerie
»
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
»
Zaloguj
Forum TITANIC - forum o Titanicu Strona Główna
->
Książki o Titanicu
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Na początek
----------------
INFORMACJE
Ogłoszenia
Przywitaj się!
O forum
Polska Encyklopedia Titanica
----------------
Polska Encyklopedia Titanica
Niezatapialny, nieosiągalny sen
----------------
Titanic Ogólnie
Katastrofa
Załoga i orkiestra
Pasażerowie
White Star Line
Sport
Pojazdy
Kolekcja Titanica
Materiały archiwalne
Filmy, książki, artykuły i inne o Titanicu
----------------
''Titanic" Jamesa Camerona
Filmy o Titanicu
Książki o Titanicu
Artykuły o Titanicu
Związane w inny sposób
Linki
Programy TV
W palarni
----------------
Nasza Twórczość
Nasze RPG
Statki inne niż Titanic
Galeria zdjęć
Pogawędki
----------------
O nas
Muzyka
Film
Książki
Inne
Gry i zabawy
Mr. Pink
----------------
Archiwum
Shoutbox
...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
leoparda
Wysłany: Nie 14:36, 12 Mar 2017
Temat postu:
Ja też bym zmieniła te zwroty. Ewentualnie dałabym przypis do tego.
TITANICzna
Wysłany: Nie 14:22, 12 Mar 2017
Temat postu:
Trudna kwestia. Z jednej strony to utrzymanie klimatu tamtych czasów, z drugiej - to nie jest fabuła, więc takie zabiegi stają się trochę na wyrost. Ja bym chyba zmieniła te zwroty na bliższe naszym realiom, ale fakt faktem, nie jest to błąd.
leoparda
Wysłany: Czw 17:56, 09 Mar 2017
Temat postu:
TITANICzna napisał:
A to nie chodzi o popularne poniekąd w tamtych czasach określanie żon nie tylko na podstawie nazwiska męża, ale i jego imienia? Np. pani "Jakubowa", "Krzysztofowa". Wystarczy zajrzeć na ET, i tam nawet Ida Straus jest zapisana jako Mrs Isidor Straus - pani Isidorowa Straus.
Tutaj nie ma się czemu dziwić. Bo kiedyś tak się tylko mówiło. Jak kobieta byla mężatką to była panią Jakubową Nowak, a nie np. Marią Nowak. Jak przyjeżdżało małżeństwo to przyjeżdżali Mietkowie Kowalscy. Tylko pytanie. Czy książka adresowana do czytelnika w XX/XXI wieku nie powinna być czytelna wedlug obecnych realiów? Według mnie tak powinno być
psrus
Wysłany: Sob 22:21, 11 Cze 2016
Temat postu:
Ja mam książkę Ballarda i chętnie bym zamienił za Nieuchronną katastrofę, najlepiej drugie wydanie.
Emhokr
Wysłany: Sob 21:15, 11 Cze 2016
Temat postu:
I to jest ból - nie wyda, bo u nas jest to wciąż mało popularne. Ciekawe, czy wiecie, że średnio raz na tydzień wychodzi książka/publikacja o Titanicu. Że już o trójce rodzeństwa nie wspomnę. A u nas co mamy? Dziewiczą podróż, wydanie - o ile się nie mylę - przynajmniej sprzed 40 lat; Niezatapialnego - jedno wydanie z 1998 roku; Nieuchronną katastrofę z podobnego czasu, ale już chyba nawet 2 wydania; książkę Ballarda - oczywiście biały kruk... I tragiczną Pamiętną noc.
Ja nie zniechecam do czytania, tak, jak nie zniechęcam do odwiedzenia wystawy w Pekinie (PKiN, sorry, gwara mnie dopadła), ale mówię wprost -szału nie ma. Ale jestem zwolennikiem przeczytania własnie dlatego, że publikacji mamy mniej niż mało; tak jak nie bardzo jest liczyć na jakąkolwiek inną wystawę przez dłuższy czas, dlatego trzeba wrecz skorzystać . Ale! Jeśli ma się możliwość dotarcia do wersji ang czy ma się wybór - wystawa w Southampton/Belfaście/Liverpoolu/Londynie nawet albo warszawska - lepiej wybrac pierwszą opcję.
Nie wiem czemu wydawnictwa właściwie nie chcą tłumaczyć/nabyć praw do niektórych książek. Jest paru pasjonatów w tym kraju, którzy chętnie poczytaliby pewne książki. Skoro np. Bernardinum chętnie wydaje książki Borchardta ( a to - choć ikona - jednak mniej znana osoba niż Titanic czy jego katastrofa) to czemu nie zaszaleć i coś takiego jak wspomnienia Lightollera czy Gracie'go nie mogłyby zostać wydane? Zysk chyba wydał dla odmiany "Pod polską banderą" o Piłsudskim i Batorym - świetna książka. Ale znowu....problem. To są jednak książki "niszowe" w tematyce. Nie oszukujmy się, nie wiem, ilu może być odbiorców, ale może z 5 000 by się znalazło (pewnie jednak mocno zaniżona liczba), ale wydanie książki za ok. 50zł to jest problem, kiedy ma się chęć trafić w wąską specjalizację. Dlatego można wydać tanszym kosztem - inny papier, okładka. Co do książki Zysku, co chciałam powiedzieć - nie sprzedawałą się. Był spory nakład. Czy nie można by jakiś książek wznowić/przetłumaczyć w mniejszym nakładzie, ewentualnie potem nakład wznowić?
Tak sobie na głos myslę, myślę, że każdy z nam sa niedosyt. Polskich nie ma, a angielskie cholernie drogie w polskich księgarniach prowadzących dystrybucję wydawnictw obcojęzycznych. No to zostaje ściąganie z UK. Jeszcze mając tam znajomych czy bywając jest ok...a jeśli nie - znowu kłopot. Jak się chce to wszystko się da, ale myślę, że wydawnictwa sobie trochę pewne rzeczy psują. Chociaż, z drugiej strony... z tymi, ktre znam nikt nie zwraca uwagi na to, że książka, która jest raczej nie do zdobycia i na allegro z drugiej-trzeciej-ósmej ręki kosztuje ponad stówę miałaby wzięcie...\
Ok, pojechałam trochę, sorry. Musiałam się w końcu nad tym tematem popastwić.
michu
Wysłany: Sob 20:39, 11 Cze 2016
Temat postu:
Emhokr, ja nie twierdzę, że to tłumaczenie jest doskonałe. Wydaje mi się bardzo mierne. Tak czy inaczej, wymienione przez Ciebie błędy tłumacza okazały się błędami autora. Wspominałaś m. in. o radości Wilde'a, datach wodowania, pierwszym sygnale SOS itd. Odniosłem się wyłącznie do tego. Wierzę, że w przypadku takiego wydania wszystko powinno być idealnie, a Ty się na tym znasz. Pomyślałem jednak, że nasze rozmowy tutaj mogłyby zniechęcić do czytania tej książki osoby, które nie zwracają uwagi na detale i interesuje ich wyłącznie sam przekaz. Nie każdy zna angielski na zaawansowanym poziomie i szkoda odradzać, mimo wszystko, lektury tego wydania (innego się nie doczekaliśmy i pewnie już nie doczekamy - nikt nie wyda drugi raz tej samej książki po kilku miesiącach czy nawet latach).
Emhokr
Wysłany: Sob 18:03, 11 Cze 2016
Temat postu:
Nie zapominajmy o jednym. Nie wiem czy ktos z Was jest korektorem czy pracuje w wydawnictwie. Wymaga sie od nas - chyba, ze ksiazka jest z jakiegoś powodu konieczna w staym stylu-tłumaczenia w sposób popularny. Czyli język dostosowany do dzisiejszego.
Blefy korektorskie widzę czytając ale moge być uprzedzona. Ba, ja widzę je w swojej książce i mnie krew zalewa. Choćby dlatego ze "szlifowala" ja baka wychowana w Agorze.
Do reszty sie jakkolwiek ustosunkuje jak złapie chwile, bo siedzę na zajęciach i musze sie zajac i sesja i oddaniem zleceń.
PS. Nigdzie nie mowie ze sie nie mogę mylić. Jestem czlowiekiem. Ale to to, co mnie mocno poirytowalo i tyle.
psrus
Wysłany: Sob 11:17, 11 Cze 2016
Temat postu:
Nawet w Butlerze jest Mrs Henry Sleeper Harper gdzieś, pamietam bo zwróciłem wtedy na to uwagę czemu tak jest napisane i czy to błąd. Ale to normalna reguła wówczas, nie wiem czy nadal.
michu
Wysłany: Pią 12:51, 10 Cze 2016
Temat postu:
Nie będę się upierać przy swoimi, uznajmy, że to nie jest błąd.
Sprawy poszły w dziwnym kierunku, bo ja tutaj chciałem stanąć w obronie polskiego tłumaczenia i wykazać, że wcale nie jest takie złe (a przynajmniej że "błędy" są w oryginale i wynikają z ówczesnego stanu wiedzy), a wyszedłem na głównego krytyka. Szkoda, że nikt nie odniósł się do tego, co napisałem wcześniej. To jak to w końcu jest? Polskie tłumaczenie jest dobre czy nie?
tomek_s_1990
Wysłany: Pią 9:05, 10 Cze 2016
Temat postu:
W XIX w i pocz. XX w można było powiedzieć o nich Janostwo.
Gdy istniało u nas ziemiaństwo i arystokracja często małżonków określano wspólnym mianem np
Janostwo Zamoyscy, Augustowie Potoccy itd. W tym wypadku jak pisano oficjalnie w prasie o żonach hrabiów, to pisano np Janowa Zamoyska, Augustowa Potocka, itd.
Myślę, że forma Kosmowa Duff Gordonowa, byłaby w tamtym okresie dopuszczalna.
michu
Wysłany: Pią 1:30, 10 Cze 2016
Temat postu:
O żonie Jana Nowaka nie powiemy przecież - Pani Jan Nowak. To musi być zaliczane jako błąd.
michu
Wysłany: Pią 1:24, 10 Cze 2016
Temat postu:
Nie wiedziałem o tym, ale skoro tak piszesz, to pewnie masz racje. Problem polega jednak na tym, że my w języku polskim tak nie mówimy. Dla nas faktycznie istnieją formy typu Michałowa, Jakubowa, ale tutaj "Kosmowa" brzmiałoby co najmniej śmiesznie. Może się czepiam, ale jako tłumacz, wiedząc o tym, co napisałaś, mimo wszystko przetłumaczyłbym: lady Duff Gordon, żona sir Cosmo. W polskim tłumaczeniu Niezatapialnego Butlera pojawia się wyłącznie "lady Duff Gordon", nigdy "Lady Cosmo....". Każdy język ma swoje idiomy i zwyczaje, trzeba to przy tłumaczeniu uszanować.
Tak czy inaczej, bardzo Ci dziękuję za tę uwagę ze Straussami. Właśnie dowiedziałem się czegoś nowego i na pewno to zapamiętam.
TITANICzna
Wysłany: Czw 23:27, 09 Cze 2016
Temat postu:
A to nie chodzi o popularne poniekąd w tamtych czasach określanie żon nie tylko na podstawie nazwiska męża, ale i jego imienia? Np. pani "Jakubowa", "Krzysztofowa". Wystarczy zajrzeć na ET, i tam nawet Ida Straus jest zapisana jako Mrs Isidor Straus - pani Isidorowa Straus.
michu
Wysłany: Czw 15:51, 09 Cze 2016
Temat postu:
Ups. A jednak tłumacz jest usprawiedliwiony. W moim wydaniu "A Night to Remember" 8 rozdział zaczyna się tak: As the sea closed over the Titanic, Lady Cosmo Duff Gordon in boat 1 remarked to her secretary Miss Francatelli, "There is your beautiful nightdress gone."" Sprawdzałem to kilka razy. Czyli to Walter Lord się pomylił, albo jego kolejny wydawca. Szkoda, że nikt nie zadał sobie trudu to sprawdzić (przecież Cosmo to imię męskie a nie część nazwiska!!!!). Tak czy inaczej, znowu to nie wina tłumacza....
michu
Wysłany: Czw 15:43, 09 Cze 2016
Temat postu:
Jeżeli zaś chodzi o przekręcanie nazwisk.... Andrews staje się Andrusem tylko jeden raz na całą książkę. To wraz z Hitchensem zamiast Hichensa jestem w stanie wybaczyć. Takie rzeczy naprawdę się zdarzają. Ale "lady Cosmo Duff Gordon" nie wybaczę choćby nie wiem co. Toż to "dżender" na Titanicu :-)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Bright
free theme by
spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin