»
Rejestracja
»
Szukaj
»
Profil
»
FAQ
»
Użytkownicy
»
Grupy
»
Galerie
»
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
»
Zaloguj
Forum TITANIC - forum o Titanicu Strona Główna
->
Statki inne niż Titanic
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Na początek
----------------
INFORMACJE
Ogłoszenia
Przywitaj się!
O forum
Polska Encyklopedia Titanica
----------------
Polska Encyklopedia Titanica
Niezatapialny, nieosiągalny sen
----------------
Titanic Ogólnie
Katastrofa
Załoga i orkiestra
Pasażerowie
White Star Line
Sport
Pojazdy
Kolekcja Titanica
Materiały archiwalne
Filmy, książki, artykuły i inne o Titanicu
----------------
''Titanic" Jamesa Camerona
Filmy o Titanicu
Książki o Titanicu
Artykuły o Titanicu
Związane w inny sposób
Linki
Programy TV
W palarni
----------------
Nasza Twórczość
Nasze RPG
Statki inne niż Titanic
Galeria zdjęć
Pogawędki
----------------
O nas
Muzyka
Film
Książki
Inne
Gry i zabawy
Mr. Pink
----------------
Archiwum
Shoutbox
...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Emhokr
Wysłany: Nie 21:59, 21 Wrz 2014
Temat postu:
Blisko brzegów czy nie - nie ma to znaczenia. Zawsze może się stać coś nieprzewidywalnego. Titanic wpadł na przeszkodę mimo tego, że pogoda była idealna, poniekąd (!!). Żadnego sztormu, delikatnie, łagodnie zahaczył o lód. Kto by się spodziewał? Swoją drogą, gdyby szalała burza (pogoda przestaął dopisywac około doby później, kiedy rozbitkowie byli na Carpathii) ilość ofiar miałaby szanse być mniej gorzką pigułką do przełknięcia.. No, ale wracając do tematu - myślę, że gdyby Costa Concordia wpadła na skały przy innym numerku ze skali Beauforta ofiar byłoby dużo więcej. I to chyba dotyczy każdej jednostki. Tym bardziej, że, jak zauważył Seraphiel, nie do końca są dostosowane do ...prawdziwych.. rejsów. A co się może stać? Skała, lód, jakieś zwarcie, wybuch, wada konstrukcyjna, zmęczenie materiału, wiatr, burza.. to, co wydaje się niemożliwe czy - jeśli nawet prawdopodobne - to niedorzeczne. Nie ma szans i tyle.
Swoją drogą, na Titaniku też do ziemi daleko nie było... prawie 4 km.. pionowo... ;p
Seraphiel
Wysłany: Wto 22:10, 16 Wrz 2014
Temat postu:
Podobno dlatego te ogromne wycieczkowce pływają tylko blisko brzegów, ze względu na bezpieczeństwo. Ich kadłuby nie miałyby szans z warunkami jakie panują na Atlantyku.
Cytat:
Siedzieć w kawiarni z ogródkiem na statku?
No tak jak obiektywnie na to spojrzeć to Cafe Parisien miała robić za taką kawiarnię z ogródkiem... ;)
leoparda
Wysłany: Pon 16:19, 08 Wrz 2014
Temat postu:
Ostatnio natknęłam się na filmiki pokazujące wnętrza tych wycieczkowców. Zastanowiłam się nad ewakuacją z tego blokowiska (bardzo nie podobają mi się te statki) i doszlam do wniosku, że będą kłopoty. Ja tak to widzę. Emhokr ma rację, że powinny być przepisy maksymalnej ilości osób na statku. A QM2 miała być bez tych okropnych balkonów, jednak armator sobie ich zażyczył. Musieli przeprojektować statek, aby miał stabilność przy tych balkonach.
Jeszcze jedno. Tam, na tych wycieczkowcach jest kawałek jakiegoś miasta. Zastanawiam się po co? Siedzieć w kawiarni z ogródkiem na statku? Dla mnie to niedorzeczność.
Emhokr
Wysłany: Pon 23:43, 01 Wrz 2014
Temat postu:
nie wierzę w to, że przy takich ilościach ludzi na pokładach w ogóle można mówić o sensownej ewakuacji. Pomijam, że nie mają charakteru, sa obrzydliwe do bólu (acz znam takich, co się zachwycają...) to w przypadku, kiedy rzeczywiście mielibyśmy spotkanko oko w oko z prawdziwą tragedią - szalupy sobie można wsadzić w d...uszę. 8 tysięcy ludzi. Ok. A czas? Trudno wymagać od statku, żeby był laskaw tonąć tak długo, aż z pokładu zlezą wszyscy i elegancko pojawia się w szalupach. To tylko kupa stali. Tu nie ma bezpieczeństwa. Nie ma szans. Im więcej ludzi będzie zabieranych na pokład, to choćby nie wiem jak było sprawnie podczas ewakuacji - i tak ludzie polegną. Może cos wymyślam, ale mam wrazenie, ze znowu czlowiek chce udowodnić, że jest niezniszczalny. Takie myślenie skończyło się źle na Titaniku, kiedy los, przyroda, Bóg - nie wiem, kto - udowodnił, że wcale tak nie jest,a pojęcie "unsinkable" nie istnieje. W całej tragedii Titanika znamienne jest dla mnie to, że nie było złej pogody, morze gładkie jak stół, statek tonął dłużej, niż się spodziewano, a mimo wszystko ostatnie szalupy składane wodowano na chwile przed zatonięciem statku, poza tym zginęło ponad 1500 osób. Przy łaskawej pogodzie...I co po tym, że każdy ma miejsce przypisane w lodzi, łódź jest pomarańczowa, rózowa czy w kropki, kiedy nie ma czasu? A może powinni miec każdy pontonik dmuchany pod wyrem - coś się dzieje, to sru na pokład, do wody, zawleczkę wyciagnąć, pontonik się napompuje i gitara...no, przy tych podobnych rzeczywiście do bloków (z wielkiej płyty zresztą) ...statkach (?!) jeszcze mini spadochronik w kamizelce ratunkowej.
Costa Concordia też pochłonęła kilka żyć. Miala szczęście, że było ciepło, blisko do dna i brzegu. Ale wyobraźmy sobie cos na kształt zderzenia z góra lodową kolosa jak np. QM2. Ocean, zimno, głęboko, ludzi od cholery i trochę. No, niech tonie 4 godziny. Bywa różnie, a może nie zdążyłby przypłynąć żaden statek? Albo pojawi się jakieś wcielenie Lorda, który uzna, że ma jakieś omamy? Pozorne bezpieczeństwo. To samo było na Titaniku. Jak gdzies juz pisałam, jestem zwolennikiem teorii, że nawet dwukrotna ilość szalup nie uratowałaby wszystkich. Pomijam brak czasu. Wtedy okazałoby się, że szalupy schodzą na wodę pół puste, bo I klasa ani myśli się mieszać z II czy III, bo teraz taki ma kaprys. Może nie mamy dziś podziału klasowego (a przynajmniej nie tak jawny), ale sytuacje byłyby dość podobne, tym bardziej, że mamy jakis taki odruch wiary w to, że jesteśmy niezniszczalni.
inna sprawa, że nie wiem, skąd ten pęd do kolejnego wyscigu w imię manii wielkości. Nie dość, że średnio bezpieczne (ale na szczęscie mojej opinii nikt nie słucha i nie bierze pod uwagę
) to jeszcze paskudne.. a ja narzekalam na cunardowskie statki, że brzydkie ;p Tylko, że żeby się opamiętać znowu cos musi na coś wpaść i utopić kilka setek ludzi. Ot, taka nasza ludzka natura...
Co prawda moda lubi wracać, więc może ktoś madry wpadnie na pomysl lansowania oldschoolowych statków - w typie tych z początku XX wieku. Albo jak się faktycznie uda zatonąć jakiemuś gigantowi i zabrać ze sobą kilka tysięcy ludzi to powstaną przepisy, które określą największą ilość osób, jaka można zabrać i nie bedzie to 8 - 8,5 tysiąca, a najwyżej 2 tysiace. I komuby to przeszkadzało? Tym bardziej, że teraz nie jest to podstawowy sposób podróży na inny kontynent, a prózna zabawa....
psrus
Wysłany: Pią 20:33, 17 Maj 2013
Temat postu:
Te dzisiejsze wycieczkowce to w ogóle tragedia. 8 tysięcy ludzi? Przypomina mi się komentarz kogoś gdzieś kiedyś po rejsie na wycieczkowcu, "tydzień zamknięcia na statku jak Las Vegas w ogromnym, wszechobecnym tłumie", "po tym rejsie potrzebny mi był jeszcze kolejny tydzień wakacji". I ta fotka z tej strony:
Jedno wielkie pływające blokowisko z balkonami. Szkoda że jeszcze majty nie wiszą na sznurkach.
Kapitan zrobi sobie bunga bunga, a później blokowisko wpadnie na skały ratuj się kto może, a szalup nie wystarczy dla wszystkich.
Seraphiel
Wysłany: Pią 20:08, 17 Maj 2013
Temat postu: Bezpieczeństwo na wycieczkowcach.
A dokładnie na 2 największych na świecie Oasis i Allure Of The Seas.
Link do bardzo ciekawego artykułu na temat bezpieczeństwa na tych statkach.
http://www.cruiselawnews.com/2013/01/articles/sinking/titanic-redux-can-royal-caribbean-safely-evacuate-8500-passengers-crew-from-the-oasis-of-the-seas/
Jak widać, ludzie jakoś wcale się nie uczą na błędach. Titanic po raz kolejny?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Bright
free theme by
spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin